Jak głosi oświadczenie rządu, bojkot "zatruwa i polaryzuje debatę publiczną, osłabia integrację i podsyca antysemityzm". Ostrzeżono także, że decyzje o bojkocie mogą "zaszkodzić brytyjskiemu eksportowi i międzynarodowym relacjom".
W 2014 roku władze Leicester wprowadziły bojkot towarów produkowanych w izraelskich koloniach na terytoriach palestyńskich. W tym samym duchu szkocki rząd "zdecydowanie odradza" lokalnym władzom handlu z "nielegalnymi koloniami".
Szkocja nie będzie jednak objęta nowym zakazem. Planowane przepisy mają objąć w praktyce cały sektor publiczny w Anglii, w tym system służby zdrowia NHS.
Zakaz ma objąć także bojkot przedsiębiorstw uznanych za nieetyczne, w tym zaangażowanych w handel bronią, paliwami kopalnymi czy tytoniem. Jedyną dopuszczalną formą pozostanie wówczas bojkot nakładany przez władze na szczeblu krajowym w ramach sankcji.
"Z zadowoleniem przyjmujemy decyzję brytyjskich władz, by nie zezwalać na antyizraelskie inicjatywy na szczeblu lokalnym" - powiedział agencji AFP rzecznik izraelskiego MSZ Emmanuel Nahszon.
Z kolei według rzecznika opozycyjnej Partii Pracy planowany zakaz oznacza "atak przeciwko lokalnej demokracji".
"Jak możemy zachęcać przedsiębiorstwa do zagwarantowania, że nie naruszają praw człowieka, np. poprzez korzystanie z niewolnictwa w łańcuchu dostaw, skoro instytucje publiczne nie mogą pociągnąć ich do odpowiedzialności, odmawiając kontraktów lub nagradzając nimi?" - pytał w dzienniku "Independent" Peter Frankental z organizacji Amnesty International.
Komisja Europejska przyjęła w listopadzie 2015 roku wykładnię unijnych przepisów, zgodnie z którą importowane do UE produkty pochodzące z izraelskich osiedli na terytoriach palestyńskich powinny być wyraźnie oznakowane. Brytyjski rząd zapewnił, że będzie w dalszym ciągu "wspierał wyraźne i transparentne oznaczanie produktów pochodzących z kolonii, aby konsumenci przed zakupem mogli dokonać wyboru".(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze