Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Stany Zjednoczone przyjmą więcej uchodźców

Sekretarz stanu USA John Kerry ogłosił w środę zwiększenie programu przyjmowania uchodźców z Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu. Jako bezpodstawne i służące zastraszeniu Amerykanów ocenił oświadczenia wygłaszane przez część opozycji przeciwko uchodźcom.

W przemówieniu na temat wyzwań polityki zagranicznej w 2016 roku, wygłoszonym na Uniwersytecie Obrony Narodowej (National Defense University), Kerry podkreślił, że USA już są największym dawcą pomocy humanitarnej dla uchodźców. Zapowiedział, że USA jeszcze "zwiększą odpowiedź na najgorszy kryzys uchodźców, jakiego doświadcza świat od końca II wojny światowej".

Jesienią prezydent Barack Obama ma poprowadzić w nowojorskiej siedzibie ONZ szczyt na temat wzmocnienia światowego systemu pomocy humanitarnej; celem jest zwiększenie środków finansowych oraz zdolności relokacji uchodźców na całym świecie. Kerry zaznaczył, że chodzi zwłaszcza o miliony uchodźców z ogarniętej wojną domową Syrii, ale też o obywateli innych krajów, którzy kwalifikują się do statusu uchodźcy.

"Planujemy też rozszerzyć amerykański program przyjmowania uchodźców, by pomóc zagrożonym ludziom z Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu" - powiedział Kerry. Dodał, że pomaganie uchodźcom, by mogli w USA "odzyskać godność" i pracować na lepszą przyszłość całego kraju, należy "do najlepszej tradycji" Stanów Zjednoczonych.

Jednocześnie ostro skrytykował wypowiedzi na temat uchodźców wygłaszane przez niektórych polityków opozycji, "których celem, jak się wydaje, jest zastraszenie obywateli". "Ale one (te wypowiedzi) nie mają żadnych podstaw w faktach. Możemy utrzymać najwyższe standardy bezpieczeństwa i zachować naszą najlepszą tradycję, by witać w naszym wspaniałym kraju tych, którzy tego potrzebują" - powiedział.

Podkreślił, że kryzys uchodźców nie jest tylko problemem syryjskim, europejskim czy afrykańskim, ale globalnym, który stanowi test dla całego świata. Zdaniem Kerry'ego wszyscy muszą zrobić więcej, a najskuteczniejszym rozwiązaniem będzie promowanie pokoju. "Ale nie będzie końca kryzysu uchodźców (syryjskich), dopóki nie zakończymy samego konfliktu. Jedna osoba stoi temu na drodze: to Baszar el-Asad (syryjski prezydent)" - powiedział szef dyplomacji USA.

Dlatego, dodał, USA będą kontynuować wysiłki dyplomatyczne, by zakończyć wojnę w Syrii, w ramach rozmów z międzynarodowymi partnerami, w tym Rosją i Iranem, jakie zaplanowano na 23 stycznia.

Szef amerykańskiej dyplomacji zapewnił jednak, że "pierwszym filarem" polityki zagranicznej USA będzie w 2016 roku pokonanie dzihadystycznej organizacji Państwa Islamskiego, którą określał w swym przemówieniu arabskim akronimem Daesz.

"To mordercy i fanatycy, którzy muszą zostać wykorzenieni, ścigani i zniszczeni" - powiedział Kerry, cytując słowa Obamy z wtorkowego orędzia o stanie państwa. Zaznaczył, że od początku ostrzegał, iż pokonanie Daesz potrwa jakiś czas, "ale dokonamy tego". Podkreślił, że nie da się zaprzeczyć postępom, osiągniętym w walce z Daesz przez liczącą 65 członków międzynarodową koalicję, która od roku prowadzi pod przewodnictwem USA naloty na cele dżihadystów w Iraku i Syrii.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama