Spotkanie zwołane przez burmistrz Kolonii Henriette Reker było poświęcone działaniom, jakie policja powinna podjąć w odpowiedzi na serię incydentów.
Z policyjnych informacji wynika, że grupa ok. 100 mężczyzn "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej" zebrała się w noc z 31 grudnia na 1 stycznia w okolicach głównej stacji kolejowej i katedry. Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały.
Prezydent (komendant okręgowy) policji Wolfgang Albers mówił o licznych wykroczeniach na tle seksualnym oraz o jednym przypadku gwałtu. Do południa we wtorek na policję wpłynęło ok. 90 zgłoszeń. Albers powiedział dziennikarzom, że policja nie wie jeszcze, kim byli sprawcy. Dodał, że z obserwacji policjantów wynika, że "w większości byli to młodzi mężczyźni, w wieku od 18 do 35 lat, z regionu arabskiego lub północnoafrykańskiego".
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert poinformował, że kanclerz Merkel w rozmowie telefonicznej z burmistrz Kolonii Henriette Reker wyraziła "oburzenie tymi wstrętnymi napaściami seksualnymi" i podkreśliła, że konieczna jest zdecydowana reakcja państwa prawa. Trzeba uczynić wszystko, by ustalić wszystkich sprawców tak szybko, jak to tylko możliwe, i ukarać ich bez względu na ich pochodzenie.
Reker poinformowała szefową rządu o wynikach kryzysowego spotkania policji i władz Kolonii. Seibert powiedział, że kanclerz jest też informowana przez ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere o przebiegu śledztwa.
Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas na Twitterze napisał o "obrzydliwych napaściach" i podkreślił, że sprawcy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
Rzecznik burmistrz Reker powiedział przed spotkaniem, że władze miasta "nie mogą i nie chcą pozwolić na powstanie strefy bezprawia" oraz nie pozwolą, by goście przyjeżdżający do Kolonii na karnawałowe uroczystości stawali się celami ataków. Reker przestrzegła zarazem przed wyciąganiem pochopnych wniosków dotyczących sprawców. Za "całkowicie niestosowne" uznała "wiązanie tej grupy, pochodzącej - jak się wydaje - z Afryki Północnej, z uchodźcami".
Także w Hamburgu policja prowadzi dochodzenie w sprawie napaści na kobiety dokonywanych podczas nocy sylwestrowej, jednak skala incydentów jest w tym przypadku znacznie mniejsza - pisze dpa.
Na Reeperbahn, głównej ulicy hamburskiej dzielnicy uciech St. Pauli, grupy liczące od 5-6 do 20 mężczyzn "o wyglądzie południowym lub arabskim" okrążały swoje ofiary, napastowały je oraz zabierały im dokumenty, telefony komórkowe i pieniądze. Według policji chodzi o dziewięć przypadków słownej napaści o charakterze seksualnym, rabunku i kradzieży rozbójniczej. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze