Według Stena Line podczas rejsów rozrywkowych na promach do Szwecji dochodziło do zakłóceń ciszy nocnej.
Jak przekazała PAP rzeczniczka polskiego oddziału Stena Line Agnieszka Zembrzycka, armator uznał, że "oświadczenia nie są niezbędne". Przewoźnik zdecydował, że wystarczy informacja o zasadach podróży dostępna dla pasażerów na stronie internetowej Stena Line.
Według rzeczniczki tego typu dokumenty obowiązywały na zaledwie kilku rejsach z ponad 1,6 tys. wypłynięć rocznie.
Sprawa zaświadczania o właściwym zachowaniu na promie wzbudziła w Polsce kontrowersje, gdyż podobne regulacje nie obowiązywały osób podróżujących ze Szwecji do Polski. Na dyskryminację zwracały uwagę także szwedzkie media.
W marcu postępowanie Stena Line zaskarżył do szwedzkiego rzecznika ds. dyskryminacji jeden z Polaków mieszkających w Szwecji. Ostatecznie urząd nie zajął się sprawą, tłumacząc, że kwestia dotyczy terytorium Polski.
W tekście podpisywanego wcześniej przez podróżnych oświadczenia znajdowało się pouczenie m.in. o zakazie odtwarzania muzyki z własnego sprzętu. W dokumencie poucza się, że "pasażerowie, którzy zakłócają spokój lub nie przestrzegają prawa albo przepisów porządkowych, mogą zostać zatrzymani w areszcie (na promie) przez resztę podróży".
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze