Tracz przekonuje, że choć kolebką preppersów jest Ameryka, to i w Polsce ludzie, których celem jest przetrwanie, są obecni od dawna. "Prepper znaczy przygotowany i taka jest wizja tego całego ruchu, to nie jest jedna osoba, to ludzie, którzy mają wspólny cel - tym celem jest przeżycie, przetrwanie, przygotowanie na różne ekstremalne sytuacje, mogą być to kataklizmy, wojna, brak prądu" - wylicza.
Rozmówca PAP podkreśla, że członkowie ruchu przygotowują procedury postępowania związane z rodzajem potencjalnych zagrożeń. Dodaje, że te procedury są weryfikowane w praktyce, udoskonalane. "Co miesiąc organizujemy darmowe spotkania dla wszystkich chętnych, zainteresowanych naszą działalnością. Raz w roku (...), organizujemy konwent preppersów, na którym uczymy ludzi danych zachowań" - informuje Tracz. Ostatni konwent, jak dodaje, był związany z sytuacją zagrożenia wojennego, odbył się pod hasłem "Szykuj się na wojnę".
Uczestniczy konwentu - mówi preppers - mogli poznać obsługę różnej broni, jak również poznać procedury udzielania pomocy osobie, która została postrzelona. "Tak naprawdę było to kompleksowe know-how jak przetrwać w sytuacji konfliktowej, zagrożenia wojennego" - podkreśla.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze