Okuniewska uczy dzieci z klas od pierwszej do trzeciej w publicznej szkole podstawowej. Program realizuje jednak w niestandardowy sposób. Stara się maksymalnie wykorzystać naturalną ciekawość i aktywność swoich podopiecznych. Przekazuje im też umiejętność korzystania ze zdobyczy nowych technologii – dzięki temu dzieci dowiadują się, że smartfony i tablety nie służą wyłącznie rozrywce, ale są również narzędziami pomocnymi w poznawaniu świata.
- My nie wiemy, do jakich zawodów dzieci uczymy i jak ten świat będzie wyglądać za kilkanaście lat. My musimy uczniów wyposażać w kompetencje, które im się przydadzą w życiu – mówi Okuniewska, cytowana przez portal TVN24.pl.
Nauczycielka ma szczęście uczyć dzieci w sali, która jest wyposażona w komputer i internet, co nie jest standardem w polskich szkołach publicznych. Dzięki dostępowi do sieci belferka może pracować także z chorymi maluchami, które nie mogą fizycznie stawić się na zajęciach. Tak było w przypadku Marysi, dziewczynki cierpiącej na białaczkę, która na trzy lata musiała przejść na indywidualny tryb nauczania. W zajęciach z języka angielskiego, prowadzonych przez Okuniewską, uczestniczyła za pośrednictwem Skype'a.
- Przełomem w mojej karierze było to, że zaczęłam się uczyć języka angielskiego. Dzięki temu mogłam się szkolić za granicą. Jak wyjeżdżałam do innych szkół, mogłam podpatrywać, co tam się dzieje i zmieniać myślenie o szkole, edukacji. To była najbardziej trafiona decyzja w moim życiu, bo zaczęłam się uczyć jako osoba dorosła – zaznacza Okuniewska w wypowiedzi dla TVN24.pl.
Do konkursu Global Teacher Prize Okuniewska została zgłoszona przez „koleżankę z branży”. Kobieta trafiła do finałowej pięćdziesiątki spośród tysięcy kandydatów zgłoszonych ze 148 państw. Teraz belferka z Olsztyna ma szansę wygrać milion dolarów i uzyskać tytuł „najlepszej nauczycielki świata”. Uda jej się? Trzymajcie kciuki!
Napisz komentarz
Komentarze