Dla każdego szukającego zacisznego miejsca, gdzie w spokoju i z dala od codziennych spraw można posłuchać pięknej polszczyzny i dobrej muzyki. Cztery razy do roku otwiera swoje podwoje reprezentacyjna sala teatralna w Ognisku Polskim i zaprasza na ten program przygotowywany siłami Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie.
Na co dzień pomieszczenie to nie ma dekoracji, ale na czas Salonu odmienia się zupełnie, zachęca – barwnym wnętrzem zaprojektowanym przez znakomitą projektantkę Basię Zarzycką, powiększającą się galerią obrazów na ścianach, zapachem palących się świec rozłożonych na wielkich kolorowych obrusach, muzyką witającą przybyłych, lampką perliście szumiącego prosecco dla każdego widza. Tak zaczyna się ten jedyny w polskim Londynie teatr variété (przy stołach), powrót do atmosfery piwnicy literackiej, a w niej co dusza zapragnie: trochę muzyki, literatury, poezji, malarstwa, a do tego świetna kolacja z kuchni Jana Woronieckiego, czyli kruche udko kacze z polskimi dodatkami.
W 15. programie Salonu gości z kraju było dwóch. Po 11 latach przyjechał nad Tamizę dawny londyńczyk, poeta Krzysztof Buszman oraz wykonawca jego utworów śpiewanych Szymon Podwin. Swój program zatytułowali „Errata do świata”. Strofy o przemijaniu, refleksyjne wiersze o miłości, przyjaźni, wyrażające apoteozę życia w każdym jego wymiarze, wpisały się w atmosferę niedawno przeżywanych Zaduszek. Gitara klasyczna i poezja Buszmana doskonale czytana przez samego autora, zabrzmiały nie tylko nostalgicznie, ale wzruszająco pięknie i po trzech kwadransach programu jego wykonawcy musieli bisować. A „dogrywka” była inna, nie z wysokości sceny, ale wśród słuchaczy i z udziałem publiczności czytał poeta swoje wiersze, wśród których nie zabrakło aforystycznych, z pointą ukazującą przewrotny humor autora:
Nie, nie odchodź moje życie wspaniałe
Ja Cię z objęć już swych nie wypuszczę
Bo nikogo aż tak nie kochałem
Kto by mógł przed śmiercią mnie ustrzec
Wielu słuchaczy pamiętało Krzysztofa Buszmana z okresu londyńskiego, kiedy zaczynał jako poeta; tutaj miał pierwsze spotkania autorskie, które zaszczycili m.in. ostatni Prezydent na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski z żoną Karoliną i Renata Bogdańska-Anders, a przez kilkanaście miesięcy to właśnie magazyn „Cooltura” drukował jego wczesne utwory w cotygodniowej rubryce. Dzisiaj jego wiersze czytają znakomici poeci polscy. Na wydanym przed dwoma laty CD posłuchać można Krzysztofa Kolbergera, Jerzego Zelnika, Zbigniewa Zamachowskiego, Ewę Błaszczyk, Olafa Lubaszenko i wielu innych, słowem, powrót poety do kraju okazał się zbawienny, bo wzbogacił i rozwinął tę twórczość. Nie darmo mówią wielcy luminarze literatury, że poecie jest potrzebny codzienny kontakt z polszczyzną, bo inaczej jego język „kamienieje”. A czy Buszmanowi udał się powrót do Londynu? Autor powiedział mi kilka dni później podczas rozmowy w kawiarence POSK-u:
„Obydwaj z Szymonem byliśmy zachwyceni Salonem. To przeszło wszystkie nasze oczekiwania, wystrój sali, sam program, wszystko było dopracowane organizacyjnie, wręcz fantastyczne. Kiedy gospodyni Salonów zaczęła rozmawiać z malarką Joanną Ciechanowską, już wiedziałem, że będzie dobrze, bo ta rozmowa była taka na wpół prywatna, na wpół oficjalna. Gdy znalazłem się na scenie, poczułem energię, która płynęła z sali. Dobrze czułem się na scenie i dobrze mi się mówiło. A miałem trochę tremy, bo to był mój pierwszy występ w Londynie po 11 latach i pierwszy z Szymonem Podwinem”.
Nic dodać, nic ująć na pochwałę programu, który obchodził swój mały jubileusz, a którego ukoronowaniem był dar od Ireny Delmar, znanej pieśniarki sceny emigracyjnej. Artystka ofiarowała swoją suknię estradową, w której wykonywała specjalnie dla niej napisaną piosenkę Hemara „Zima w Zakopanem”. Warto przypomnieć, że Salony Literackie zbierają pamiątki po wybitnych polskich emigrantach, wśród których wypada wymienić nazwiska: Włady Majewskiej, Ryszarda Kaczorowskiego, Bolesława Taborskiego, Marka Żuławskiego.
Następny Salon Literacki zapowiedziany jest na wiosnę. W programie „Dziewczyna z Misia” wystąpi aktorka, Krystyna Podleska, czyli dziewczyna z Londynu w Krakowie.
Napisz komentarz
Komentarze