Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Pijany Polak żartami zmusił samolot do lądowania. Wyszedł za kaucją, ale grozi mu 15 lat więzienia

Pijany 67-latek z Polski nie będzie dobrze wspominał wakacyjnej wyprawy do Hurghady. W czasie przelotu nad Bułgarią poinformował załogę o tym, że na pokładzie Airbusa A320, którym podróżował, jest bomba. Samolot awaryjnie lądował w Burgas i został ewakuowany. 67-latek już nie wrócił na pokład. Trafił do bułgarskiego aresztu na trzy dni, skąd zwolniono go za kaucją.

Jednak to nie koniec jego kontaktów z bułgarskim wymiarem sprawiedliwości. Teraz stanie przed sądem. Grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Polak w czwartek leciał z Warszawy do Hurghady, która jest popularnym celem wycieczek z Polski o tej porze roku. W czasie przelotu nad Bułgarią żartowniś poinformował załogę, że na pokładzie jest bomba. Ponieważ niedawno rosyjski samolot podróżujący z innego egipskiego kurortu, Sharm el-Sheik stał się obiektem zamachu, to informację potraktowano nadzwyczaj poważnie. Pilot awaryjnie lądował na lotnisku w czarnomorskim porcie Burgas, gdzie maszynę ewaukowano i przeszukano. Bomby nie znaleziono, a 67-latek przyznał się, że żartował i wypił za dużo.

Będą to prawdopodobnie najdroższe drinki w jego życiu. Na razie trzy dni spędził w bułgarskim areszcie, po czym stanął przed sądem. Prokurator domagał się aresztu tymczasowego, ale sędzia zwolnił naszego rodaka za kaucją. Polak musiał wpłacić do kasy 5 tys. lewów bułgarskich, czyli nieco ponad 10 tys. złotych. Na proces poczeka w Bułgarii. Sąd uzyskał zapewnienie od reprezentującego go prawnika, że ten udostępni mu lokum w kraju.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kinogo 02.12.2015 15:41
Nie powinni go więcej wpuścić do samolotu. http://kinogo.pl

Reklama