W uroczystości w Pałacu Prezydenckim, podczas której prezydent desygnował Szydło na premiera, wzięli udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, szefowie klubów parlamentarnych, marszałkowie Sejmu i Senatu.
Prezydent Duda zadeklarował wolę współpracy z premier Szydło i ministrami. Podkreślił, że we wszystkich sprawach państwowych premier i jej rząd mogą na niego liczyć. "Drzwi Pałacu Prezydenckiego są otwarte. Liczę i jestem przekonany co do dobrej współpracy" - powiedział prezydent. Przypomniał, że z Szydło zna się od lat i że pracowali razem jako posłowie w jednym regionie. "Zawsze była między nami zgodność co do kierunku działania i zawsze działaliśmy wspólnie. Jestem przekonany, że się to nie zmieni" - powiedział prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że rząd Szydło "zaczyna sprawować władzę w warunkach nadzwyczajnych, jakich do tej pory nie było". Zaznaczył, że Zjednoczona Prawica (PiS i współpracujące z nim Solidarna Polska i Polska Razem) posiada samodzielną większość w Sejmie i Senacie. Podkreślił, że ta większość pozwala na decyzję o przyjęciu bądź odrzuceniu każdego projektu.
"To przede wszystkim wielka odpowiedzialność, to ogromna odpowiedzialność za sprawy polskiego państwa i jego przyszłość, która jest dzisiaj złożona na barki tych, którzy zasiadają w nowym parlamencie, na barki pani premier, ministrów, którzy wkrótce staną z panią na tej sali, żeby rozpocząć pracę jako Rada Ministrów" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że niezwykłą wagę przywiązuje do konstytucyjnej zasady współdziałania prezydenta i rządu. Powiedział, że jest to współodpowiedzialność "za sprawy państwa i za przyszłość Polaków". "Odpowiedzialność wielka, związana z ogromnymi nadziejami i oczekiwaniami, jakie są dzisiaj w polskim społeczeństwie" - dodał Andrzej Duda.
Podkreślił, że z tej odpowiedzialności prezydent i rząd muszą wywiązać się "w sposób godny". "Byśmy mogli po czterech latach rządu i po pięciu latach prezydentury z podniesioną głową spojrzeć rodakom w oczy i powiedzieć, że robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by podnieść poziom życia w Polsce" - powiedział prezydent.
"Po to, by dostrzegać potrzebujących, by nie było rozpaczy materialnej wśród rodziców wychowujących niepełnosprawne dzieci, wśród ludzi niepełnosprawnych, wśród tych, którzy mają najniższe emerytury, wśród wszystkich tych, którzy dzisiaj mówią, że im się trudno żyje, wśród rodziców, których dzieci wyjechały za granicę za chlebem, szukać swojej przyszłości, bo tutaj nie mieli warunków, by się rozwijać" - oświadczył Andrzej Duda.
Prezydent dużą część swojego wystąpienia poświęcił prezesowi PiS. "Otóż wszyscy w Polsce wiedzą, że to pan jest liderem PiS. Trzeba być wielkim człowiekiem, wielkim patriotą, absolutnie przekonanym do realizacji swojej idei budowy silnej Polski, idei tej, którą ma PiS, by mimo oczywistych, jak u każdego człowieka, własnych ambicji, oddać pałeczkę władzy w ręce ludzi, z którymi dotychczas pan blisko współpracował" - podkreślił.
Duda powiedział, że jest dla Jarosława Kaczyńskiego "pełen podziwu". Dodał, że - jego zdaniem - uważa tak też zdecydowana większość Polaków, także tych, którzy się z nim nie zgadzają lub go nie lubią, bo "świadectwa wielkości są jednoznaczne".
Powiedział, że każdy, kto zajmuje się polityką, kto obserwuje scenę polityczną z uwagą, nie ma wątpliwości co do jednego: "otóż z całą pewnością jest pan wielkim politykiem, z całą pewnością jest pan wielkim strategiem, ale ja muszę dodać jeszcze jedno (...) - jest pan wielkim człowiekiem" - zwrócił się do Kaczyńskiego.
"Podjął pan wielkie ryzyko, kiedy ostatecznie razem z władzami PiS zdecydował pan, że ja będę kandydatem na prezydenta w takiej sytuacji, jaka wtedy - 11 listopada 2014 - była" - dodał. Potem - kontynuował prezydent - prezes PiS "podjął kolejne ryzyko, wystawiając jako kandydata na premiera Beatę Szydło". Prezydent zaznaczył, że było to ogromne ryzyko polityczne, do podjęcia którego trzeba być wizjonerem.
Za obecność na uroczystości dziękował szefom klubów parlamentarnych. "Chcę, żebyście mieli pewność, że mając swoje przekonania i swoje idee, których się nie zapieram i nie zaprę, jestem prezydentem RP i rozumiem, co to oznacza. Drzwi Pałacu Prezydenckiego są także dla panów otwarte" - powiedział Andrzej Duda.
Wspominał także słowa b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 3 czerwca 2006 r., gdy ten - jak mówił prezydent - po raz ostatni był na kongresie PiS. "Powiedział, że współtworzył PiS, że jest to jego ugrupowanie, że opuszcza je jako ugrupowanie, ale nie opuszcza tego wszystkiego, co treściowo wypełniają słowa: Prawo i Sprawiedliwość, to jest troski o polskie państwo, o Polskę, która będzie równa dla wszystkich, będzie umiała bronić i pomagać słabszym i nie będzie musiała bać się silnych" - powiedział Duda. "W której wymiar sprawiedliwości będzie tak działał, że przestępcy będą karani, a zwykły, uczciwie żyjący człowiek, który dba o polskie sprawy, walczy o uczciwe państwo, będzie mógł działać spokojnie, nie będzie ścigany, ukarany" - zaznaczył.
Desygnowana na premiera Szydło dziękowała Polkom i Polakom, którzy zaufali PiS i środowisku Zjednoczonej Prawicy, prezydentowi, prezesowi PiS i partii. Powiedziała, że osoby podejmujące się zadania naprawy Rzeczpospolitej "to ludzie odpowiedzialni, którzy wiedzą, że dobro obywateli i państwa jest ponad wszystko".
"Zrobimy wszystko, by ten dobry plan wprowadzić w życie i nie zawieść Polek i Polaków" - podkreśliła Szydło. Powiedziała, że wierzy, iż będzie to rząd współpracy. "Naszą dewizą będzie praca i pokora. Wierzę w to głęboko, że wszyscy członkowie rządu będą w ten sposób podchodzili do swoich obowiązków" - powiedziała premier. Zaznaczyła, że zdaje sobie sprawę, że ta ogromna odpowiedzialność to odpowiedzialność przed rodakami.
Prezydent Duda wręczył Szydło egzemplarz konstytucji z dedykacją.
W uroczystości wzięli udział także m.in. pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, prezes Polski Razem Jarosław Gowin, prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oraz przewodniczący klubów parlamentarnych, posłowie i senatorowie.
Napisz komentarz
Komentarze