Opery z początku XIX wieku nie tylko zapoczątkowały nowy styl muzyczny: bel canto, który odmienił historię muzyki, ale co być może nawet ważniejsze, nadały one kobietom podmiotowość i ukazały ich perspektywę. Wiele z tych oper po raz pierwszy przedstawiło kobiety z marginesu społecznego, bohaterki kwestionujące porządek polityczny i utarte normy, kobiety, które nie boją się podejmować odważnych decyzji wbrew mężczyznom i społeczeństwu. Taka właśnie jest „La favorite”. Główna bohaterka tej opery Leonor de Guzmán jest nałożnicą króla Kastylii. Nie obawia się ona skonfrontować władcy, a nawet porzucić go dla kochanka, Fernanda.
Amelie Niermeyer osadza swoją produkcję „La favorite” w bliżej niesprecyzowanych czasach, które jednak mogą równie dobrze być współczesnością, w której kobiety wciąż muszą się zmagać z szowinizmem w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Niermeyer jest wierna librettu; w zasadzie jej produkcja jest dość klasyczna, gdyż dość wiernie oddaje nastrój opery Donizettiego. Reżyseria świetnie wydobywa feministyczny aspekt zawarty w tej operze. Jej „Faworyta” jest historią silnej kobiety, która musi walczyć, a czasem iść na kompromis w agresywnym, męskim świecie. Niermeyer skupia się na podświadomych fantazjach wywodzących się z religii, które ciążą na wyobrażeniu o kobiecości. Maryja jest archetypem cichej, oddanej kobiety. Ci, którzy wyłamują się z tego schematu, często są stygmatyzowani lub odrzucani. Główna bohaterka „Faworyty” jest upokarzana, popychana przez mężczyzn. Jest ona niemal przedmiotem, który mężczyzni podają sobie z rąk do rąk. To mężczyźni są w tej operze często niedojrzali, zawistni, emocjonalni, a kobieta musi nauczyć się manewrować w tym nieracjonalnym, mrocznym świecie.
W tytułową bohaterkę wcieliła się Elīna Garanča, która podbiła serca publiczności. Garanča posiada wyrazisty, mocny głos, którym śpiewa w sposób niezwykle charyzmatyczny. To śpiewaczka najwyższej próby, która udowadnia, że opera jest w stanie naprawdę poruszyć publiczność. Garančy słuchałem mając ciarki na skórze. Jako król Kastylii Alfons XI wystąpił jeden z najwybitniejszych polskich śpiewaków, Mariusz Kwiecień. Kwiecień nie tylko wyraziście i wirtuozersko wykonał swoją partię, okazał się on również świetnym aktorem. W roli Fernanda usłyszeliśmy Matthew Polenzaniego. Wykonał on swoją rolę z dużą dozą liryzmu. Jego głos uwodził publiczność jedwabistą barwą i eleganckimi frazami. Warto wspomnieć również o basie Miki Karesa. To Fin, który wykonał partię Balthazara. Dysponuje on mocnym i zarazem czystym głosem, którym świetnie wykreował autorytarną postać złego mnicha.
Orkiestrą Bayerische Staatsoper dyrygował Karel Mark Chichon. Ten pochodzący z Londynu dyrygent nadał muzyce Donizettiego dramatyczny charakter. Jego „La favorite” była poprowadzona w sposób dobitny i klarowny.
Przy okazji warto również wspomnieć, że w najbliższych dniach ukaże się najnowszy album Garanči „Revive”, którym śpiewaczka ta po raz kolejny udowadnia, że należy do światowej elity wokalnej.
Napisz komentarz
Komentarze