Na początku listopada brytyjski Wysoki Trybunał (High Court) orzekł, że do rozpoczęcia formalnego procesu wyjścia kraju z Unii Europejskiej niezbędna jest zgoda obu izb parlamentu w Londynie. Według Trybunału "rząd nie ma w ramach prerogatyw królewskich prawa do wystosowania listu notyfikacyjnego określonego w art. 50 (unijnego traktatu - PAP) w celu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej".
Prawnicy rządu Theresy May podkreślali wówczas, że są "zawiedzeni" wyrokiem i złożyli apelację, która będzie rozpatrywana na początku grudnia.
W piątek Sąd Najwyższy dopuścił do sprawy przedstawicieli rządów Szkocji i Walii, którzy będą podkreślali znaczenie administracji i parlamentów poszczególnych krajów wchodzących w skład Wielkiej Brytanii w procesie decydowania o przyszłych relacjach z Unią Europejską, w efekcie opowiadając się za odrzuceniem apelacji rządu w Londynie.
Szkocka pierwsza minister Nicola Sturgeon podkreślała w przeszłości, że jej zdaniem rozpoczęcie negocjacji na linii Wielka Brytania-Unia Europejska powinno zostać zaakceptowane nie tylko przez parlament w Westminsterze, ale także przez poszczególne parlamenty w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
Wyrok spodziewany jest w styczniu przyszłego roku i może mieć wpływ na to, kiedy rząd w Londynie oficjalnie rozpocznie procedurę wyjścia ze Wspólnoty, zapowiadaną dotychczas na marzec 2017.
(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze