Fair Deal for Expats to grupa reprezentująca interesy Brytyjczyków mieszkających poza granicami kraju. Nie spodobało im się stanowisko Junckera, który nie dopuszcza do żadnych negocjacji w sprawie Brexitu, dopóki artykuł 50 nie zostanie uruchomiony. Co według zapewnień Londynu nastąpi wiosną 2017 roku.
"Zakaz rozmów z Wielką Brytanią jest sprzeczny z prawem i narusza prawa obywateli Unii Europejskiej, w szczególności pochodzących z Wielkiej Brytanii, a robiących interesy, bądź mieszkających w Unii Europejskiej oraz obywateli Unii żyjących na Wyspach" - czytamy w komunikacie organizacji.
W dalszej części pisma emigranci bronią Theresy May, która chciałaby zacząć rozmowy z Unią wcześniej, żeby cały proces przebiegał sprawnie, ale postulat ten został odrzucony. Zastrzegają również, że zmiany dotkną milionów ludzi i dlatego ważne jest, żeby nie żyli oni w niepewności.
Pomimo tego, że Fair Deal for Expats straszy przewodniczącego Komisji Europejskiej sądem, nie wiadomo kiedy konkretnie do procesu dojdzie. Na razie ekspaci zbierają na jednym z serwisów crowdfundingowych pieniądze, które mają pokryć koszty pomocy prawnej.
Unia Europejska nie informuje o statusie Brytyjczyków, którzy będą mieszkać na jej terenie po formalnej secesji. Politycy mówią jedynie, że będzie to przedmiotem negocjacji i zależeć będzie od praw zagwarantowanym obywatelom Unii mieszkającym na Wyspach.
Strona Brytyjska również nie podjęła żadnej decyzji w tym zakresie, choć Home Office przygotowało już dokument, na mocy którego wszyscy imigranci z Unii nabędą prawo do dalszego pobytu.
Napisz komentarz
Komentarze