Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Boris Johnson skarży się na rząd, bo ten "nie przedstawia pozytywów Brexitu"

Były konserwatywny burmistrz Londynu Boris Johnson, który niespodziewanie ogłosił rezygnację z kandydowania na premiera Wielkiej Brytanii, skrytykował w poniedziałek rząd za to, że nie pokazuje pozytywnych konsekwencji Brexitu i dopuścił do "histerii".

Johnson, który był jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy kampanii na rzecz Brexitu, oświadczył w artykule dla dziennika "Daily Telegraph", że wśród zwolenników pozostania kraju w Unii zapanowała histeria, a zadaniem rządu jest przedstawienie prawdy na temat skutków Brexitu.

"Wśród części społeczeństwa zapanował rodzaj histerii, zaraźliwa żałoba tego rodzaju, jaką pamiętam z 1997 roku po śmierci księżnej Walii (Diany)" - napisał.

"Źle, że rząd zaoferował opinii publicznej wybór jednej z dwóch możliwości w sprawie UE bez woli - w razie zagłosowania wyborców za wyjściem - wyjaśnienia, jak można to przeprowadzić w interesie Wielkiej Brytanii i Europy. Nie możemy czekać do połowy września i na nowego premiera" - skomentował Johnson.

Obawy przed konsekwencjami wyjścia z Unii były znacznie przesadzone - skomentował. Jak dodał, giełda się nie załamała i wbrew ostrzeżeniom ministra finansów i przeciwnika Brexitu George'a Osborne'a nie został wprowadzony "awaryjny budżet", przewidujący cięcia wydatków i wzrost podatków.

Po referendum z 23 czerwca w sprawie Brexitu, w którym blisko 52 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za wyjściem kraju z UE, premier Cameron zapowiedział dymisję, by nowy szef rządu mógł formalnie rozpocząć i później nadzorować procedurę wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Cameron bezskutecznie apelował w kampanii do rodaków o głosowanie za pozostaniem w UE.

Popularny i charyzmatyczny Johnson był w notowaniach bukmacherów typowany na faworyta w wyścigu o przywództwo w Partii Konserwatywnej i zarazem do stanowiska szefa rządu.

Jego wycofanie się z kandydowania - ogłoszone w czwartek chwilę przed zamknięciem listy kandydatów do objęcia schedy po Cameronie - zaskoczyło obserwatorów brytyjskiego życia politycznego. Media wiążą jego decyzję z nieoczekiwanym wysunięciem kandydatury przez ministra sprawiedliwości Michaela Gove'a, innego zwolennika Brexitu bardzo aktywnego w kampanii i uważanego powszechnie za sojusznika Johnsona. Gove wielokrotnie zapewniał, że nie myśli o ubieganiu się o stanowisko premiera.(PAP)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Magus 05.07.2016 21:02
Ciekaw jestem ile małych firm powstało w UK od momentu ogłoszenia wyników referendum i jak się to ma do podobnych okresów przed. Sam wstrzymałem realizację planu, który niemało już mnie kosztował, ale w razie wyjścia wtopa byłaby nieporównywalna z obecnymi kosztami. A stabilna sytuacja na rynku to wynik przeciągania decyzji o "rozwodzie". Każda szanująca się korporacja z siedzibą w Londynie po cichu szuka sobie nowej lokalizacji.

Gosc 05.07.2016 10:21
Niech wazmnie przywodztwo w swore rece, a nie uceka jak szczur,lepiej niech sie zamnknie baran

raf 04.07.2016 23:19
On nie ucieka tylko nie chce odpowiadac za nastepstwa wyjsci UK z uni no wie ze poczatek bedzie bardzo trudny dla UK a potem nikt nie Moze przewidziec Co bedzie

gosc005 04.07.2016 20:48
Jak taki madry to czemu ucieka jak tchorz i najlepiej razem ze szczorami uciec jak najdalej z UK ?? zaraz pewnie zalatwi sobie paszport jakiegos kraju EU po korzeniach rodzinnych albo da noge do USA / Canada ewentualnie Australia New Zeland :)

Reklama