Poza dziełami, które trafiły pod strzechy, takimi jak „La Boheme”, „Toska” czy też „Madama Butterfly”, są również opery, które nie wszyscy melomani kojarzą.
Jednym z tych dzieł, pochodzącym z późnego okresu twórczości Pucciniego, są trzy krótkie opery znane jako „Il trittico”: „Il tabarro”, „Suor Angelica” oraz „Gianni Schicchi”, bo o nich mowa, pochodzą z 1918 roku i miały swoją premierę w Nowym Yorku. Później pozostały nieco w cieniu innych oper Pucciniego i sporadycznie pojawiały się na światowych scenach operowych. Ostatnio Opera Królewska w Londynie przygotowała wznowienie produkcji „Il trittico” z 2011 w reżyserii Richarda Jonesa.
Pomimo, że „Il trittico” wciąż stylistycznie tkwi w nieco pompatycznym weryzmie, to jest w tych operach pewna świeżość. Puccini, jak w żadnym z innych swoich dzieł, jest tutaj otwarty na awangardę z początku XX wieku. W „Il trittico” Puccini eksperymentuje z rytmami, pojawiają się tutaj również ciekawe rozwiązania harmoniczne, ale to, co przyciąga widzów do tych dzieł, to niespotykana kondensacja dramatyzmu w nich. Każda z tych oper jest skupiona na jednym elemencie, wokół którego jest zbudowana cała akcja.
Reżyseria Richarda Jonesa jest poruszająca. Odnalazł on dla każdej z tych oper właściwą jej konwencję sceniczną, która nie sprowadza tych dzieł do sentymentalizmu, ani też nie ucieka w ironię, ale wydobywa ich naturalną dramaturgię. Nicola Luisotti, który poprowadził orkiestrę Royal Opera House, wydobył z tej muzyki nie tylko potężne poruszające pokłady dramatyzmu, ale również delikatne liryczne brzmienia.
„Il tabarro” jest utrzymane w naturalistycznej konwencji. Tutaj równie ważnym elementem, co zazdrość małżonków, jest ciężki los robotników portowych. Carl Tanner jako Luigi zrobił duże wrażenie swoim mocnym, ostrym głosem oraz wyrazistą obecnoscią sceniczną. Patricia Racette jako Giorgetta śpiewała intensywnym, lekko wibrującym głosem.
„Siostra Angelica” to najbardziej poruszająca z oper zawartych w „Il trittico”. Opowieść o utracie dziecka była w niesamowicie ekspresyjny sposób opowiedziana przez Ermonelę Jaho. Śpiewaczka ta wykonała rolę Angelici w sposób intensywny, udowadniając, że opera wciąż może być głęboko poruszająca.
„Gianni Schicchi” to groteskowa komedia o spadku. Tutaj muzyka mieni się od ciekawych rozwiązań rytmicznych i harmonicznych, a scenografia w stylu retro, przywołująca lata 60., sprawia, że operę tę ogląda się z ogromną przyjemnością.
Tym, którym nie uda się zobaczyć „Il trittico” na żywo w Royal Opera House, polecam nagranie DVD tej samej produkcji, dokonane przez Opus Arte. Na nagraniu dyryguje Antonio Pappano.
Napisz komentarz
Komentarze