Minister spraw wewnętrznych oskarżyła londyńską policję o zbytnią pobłażliwość dla łamiących prawo uczestników propalestyńkich demonstracji. W swojej rubryce w The Times Suella Braverman napiała, że policja jest bardziej stanowcza w czasie manifestacji skrajnej prawicy niż propalestyńskich marszy.
Burmistrz Londynu oskarżył minister spraw wewnętrznych o utrudnienie pracy policji i dzielenie społeczności. Zdaniem Sadiqa Khana komentarz Braverman jest „niedokładny, podżegający i nieodpowiedzialny”.
Wczoraj policję skrytykował także premier Wielkiej Brytanii. Rishi Sunak proprosił szefa Metropolitan Police o wyjaśnienie dlaczego zezwolił na propalestyński masz w Armistice Day, w którym będą się odbywać państwowe uroczystości przy pomniku Cenotaph.
Tymczasem policja podała, że konflikt na Bliskim Wchodzie spowodował w Londynie niespotykany wzrost przestępstw z nienawiści. Od ataku Hamasu na Izrael 7-go października zatrzymano blisko 200 osób. Policja odnotowała 98 przestępstw o podłożu antysemickim i 21 o podłożu islamofobicznym. Do większości incydentów doszło w Westminster, gdzie odbywają się propalestyńskie marsze oraz w Hackney, gdzie mieszka duża społeczność żydowska.
Napisz komentarz
Komentarze