Ostatnio obchodziliśmy Święta Wielkanocne. Przy tej okazji warto zwrócić uwagę, że z tymi Świętami wiąże się tradycja europejskiego teatru. Misteria paschalne były przez wieki jedyną formą teatralną dostępną powszechnie dla każdego. W dobie baroku powstały zapewne jedne z najpiękniejszych form reprezentacji ostatnich dni Jezusa Chrystusa: Pasje w formach muzycznych. Były one wykonywane w kościołach podczas oficjalnych liturgii. Niewątpliwie największym osiągnięciem w dziedzinie misteriów paschalnych jest Matthäus-Passion Jana Sebastiana Bacha. Pochodząca z 1727 roku kompozycja jest niejako muzyczną formą religijnego teatru. Jest tutaj narratora oraz pojawiają się postacie biblijne. Dziś wprawdzie Matthäus-Passion dość rzadko można usłyszeć w kościołach, jednak dzieło to wciąż posiada niezwykłą moc nawet w zsekularyzowanych społeczeństwach. Ostatnio Christophe Rousset z zespołem Les Talens Lyriques zaprezentowali Pasję Mateuszową Bacha w Paryżu, a następnie w Aix-en-Provence. Koncert dostępny jest również na kanale Mezzo TV. Jako soliści wystąpili: Ian Bostridge, Benjamin Appl, Anna El-Khashem, Mari Askvik, James Way oraz Thilo Dahlmann. Towarzyszył im Chœur de chambre de Namur.
Pod batutą Christophe Rousset’a Pasja Mateuszowa Bacha posiadała intymny wymiar. Tutaj wymiar religijny łączył się z teatrem tworząc przejmującą opowieść o cierpieniu. Dyrygent nie próbuje być tutaj oryginalny, ale skupia się na konsekwentnym budowaniu nastroju oraz prowadzeniu narracji. Wykonanie to było klarowne, bogate w detale, ale zarazem skupione i emocjonalne. Rousset nie epatuje patosem, nie popada też w religijny kicz, zamiast tego prezentuje on tę muzykę jako ludzką opowieść o bólu i pragnieniu sacrum. Jest to wykonanie pozbawione sentymentalizmu. Les Talens Lyriques grają dynamicznie, a zarazem z pewną lekkością. Spośród solistów największe wrażenie ekspresyjnością głosu zrobił Ian Bostridge. Jego frazy były zawsze zniuansowane i dramatyczne. Benjamin Appl posiadał krągły, ciepły głos. Czarował on delikatnością i precyzją. Głos Mari Askvik posiadał coś co przyciągało uwagę publiczności. Potrafiłą ona w każdej swojej arii zbudować mini opowieść.
Przykładem współczesnego świeckiego teatru jest przedstawienie Drive Your Plow Over the Bones of the Dead na podstawie książki Olgi Tokarczuk zaprezentowane niedawno w Barbican Centre przez Complicite pod kierownictwem Simona McBurney. Tokarczuk stworzyła fascynującą panoramę postaci z polskiego małego miasta zagubionego w Kotlinie Kłodzkiej. Powieść ta to dość specyficzny kryminał, w którym jednak naturalne role zbrodniarza i ofiary ulegają zaburzeniu. Reżyser kontrastuje postacie nowobogackich, z tymi, którzy nie wpisują się w nowe czasy po transformacji systemowej. Dla Simona McBurney przedstawienie to jest również manifestem przeciw przemocy wobec zwierząt. Complicité prezentuje tutaj magię teatru w najlepszym wykonaniu. Punktem wyjścia jest niemal pusta scena, na której stoi mikrofon. Aktorzy często grają zwróceni do publiczności, niejako testując na ile publiczność kupi ich opowieść. Complicité odznacza się świetnym, dość tradycyjnym aktorstwem opartym na grze głosem. Powoli budują oni napięcia i testują na ile triki teatralne wciągają publiczność w wewnętrzny świat głównej bohaterki Janiny. Jest to przykład inteligentnego i wysokiej klasy aktorstwa. Drive Your Plow Over the Bones of the Dead posiada mocne przesłanie moralne, które reżyser w swojej produkcji podkreśla, jednak też refleksja nad zmianami społecznymi, a także starzeniem się. McBurney prezentuje te refleksje w sposób czasem emocjonalny, niemal histeryczny, a czasem ironiczny. Często publiczność może mieć wrażenie bycia zwodzoną. Nie otrzymujemy tutaj łatwych odpowiedzi, ale raczej dość ironiczny, na poły surrealistyczny komentarz o współczesnym społeczeństwie. McBurney i Complicité prezentują teatr najwyższej próby, który czaruje rewelacyjną techniką teatralną, ale też stawia ważne społecznie pytania.
Napisz komentarz
Komentarze