Według portalu Rightmove, na którego dane powołuje się Reuters wynika, że ceny wywoławcze mieszkań wprowadzanych na rynek w październiku wzrosły o 7,8% (w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku) to najgorszy wynik jak odnotowano od stycznia.
Rynek mieszkaniowy w Wielkiej Brytanii już od dłuższego czasu wykazywał oznaki zbliżającego się wyhamowania wzrostu cen, głównie z powodu rosnących kosztów życia oraz podnoszenia stóp procentowych. Warto jednak podkreślić, że od czasu pandemii ceny wywoławcze na brytyjskim rynku nieruchomości podskoczyły o ponad 20%.
Gwoździem do trumny tego sektora okazał się rządowy plan obniżenia podatków, który wywołał panikę na rynkach finansowych.
Wiele instytucji finansowych niechętnie udzielało kredytów hipotecznych nowym klientom inne w ogóle nie podpisywały umów.
„Popyt już jakiś czas temu zaczął słabnąć bo spodziewano się, że stopy procentowe będą dalej rosnąć, ale ogłoszenie mini-budżetu gwałtownie przyspieszyło załamanie na rynku nieruchomości”, przyznał Tim Bannister, dyrektor prawny ds. nieruchomości Rightmove.
Napisz komentarz
Komentarze