Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Robert Mirosław Szyryngo

Urodzony w Białymstoku. Wychowywał się na łonie natury w miejscowości zwanej Waliłami obok Gródka, niekwestionowanego centrum artystycznego i poetyckiego na Podlasiu. Zafascynowany twórczością rzeźbiarki Magdaleny Abakanowicz, postanowił zgłębić tajemnice tworzenia tkanin w technikum włókienniczym. Tam też zaraził się raczkującą w tamtych czasach, grafiką komputerową. Po odbyciu służby wojskowej, analityk finansowy co pozwoliło zgłębić tajniki matematyki, która to w części prac plastycznych autora jest widoczna. Malarz na szkle podczas pracy w białostockiej hucie szkła. Kolejne wykonywane prace, przyuczanie do zawodu od hydraulika do elektryka ukształtowały analityczne ale i kreatywne podejście do sztuki. Robert Szyryngo to człowiek, który wciąż poszukuje nowych form wyrazu. W swoich pracach, łączy słowo w obraz. W 2010 zadebiutował na scenie ze swoimi wierszami w Regionalnym Ośrodku Kultury w Olecku. Od tego też roku związany z Poezją Londyn oraz oGródkiem Poezji. Autor plakatów i okładek tomików poezji. Jeden z wielu, wyróżnionych w antologii „Poezji mojej emigracji” Adama Siemieńczyka.

Autor: Fot. Arch. Robert M. Szyryngo

Aut. Adam Siemieńczyk

[email protected]

Opracowujesz plakaty i okładki książek dla PoEzji Londyn i oGródka Poezji. Czy poezja potrzebuje oprawy plastycznej? Przecież najważniejsza jest ponoć treść?

Kiedyś ktoś powiedział, by nie oceniać książki po okładce. Fakt, ale szara, nijaka okładka nie przykuwa naszej uwagi. Jesteśmy jako ludzie jednak wzrokowcami. Lubimy otaczać się „ładnymi” rzeczami. Ładna okładka może fajnie się komponować na półce. Jeżeli nie interesuje nas jej treść to zawsze możemy okładkę oprawić w ramki i powiesić na ścianie. Żartuję oczywiście, co by nie obrażać purystów. Okładka powinna być wstępem do treści lub jej dopełnieniem.


Czy warto żyć poezją?

Odpowiem pytaniem na pytanie: „a czy warto żyć”? Albo, co rozumiesz przez poezję? Jeżeli na to zjawisko spojrzelibyśmy tylko poprzez pryzmat podręcznikowy to faktycznie czasami zastanawiam się, czy warto. No ale to raczej wina niepoprawnego podejścia do zagadnienia przez odpowiedzialnych za naukę. Jednakże szkoła mnie nie zniechęciła do pisania i propagowania poezji. To siedziało we mnie odkąd nauczyłem się czytać, a miałem wtedy sześć lat. Już wtedy próbowałem kleić ze sobą słowa. Wracając jednak do sedna, poezja to wszystko co nas otacza, wszystko co przeżywamy – ubrane w słowa, skondensowane w ograniczonej formie, pozwalającej na interpretację. Zmuszającej do myślenia. Poeta zatem to wprawny obserwator rzeczywistości. Więc tak, warto żyć poezją.

 

Twoja sylwetka była zaprezentowana w książce Piękni Ludzie, poeci mojej emigracji”. Co się zmieniło od tego czasu?

Ustatkowałem się. Płynę na fali życia, a nie z nią.


Adekwatność obserwacji

hermetyzm

trudność komunikacyjnego chaosu


wir zmian

niedopowiedzeń

 

przeinaczeń

 

ciągłe interakcje

odsłuchując

to co zawierają


odejdźmy od rutyny

przyzwyczajeń

 

myślmy

decydujmy

kreujmy rzeczywistość


Co dla ciebie znaczy emigracja?

To bardzo szerokie pojęcie, zależne od interpretacji słowa emigracja. Jednak dla mnie emigracja jest to wędrówka w poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, społeczeństwie. Próby zmiany czegoś w swoim życiu. Usunięcia się z „obszaru zagrożenia”. Być może w pewnym sensie poznania siebie samego, podróży także w głąb siebie.

 

Kim była dla ciebie Barbara Jurkowska-Nawrocka?

Niestety, nie miałem przyjemności poznania osobiście Pani Basi. Wiele dobrego jednak o niej słyszałem. Wraz z mężem Aleksandrem, niestety także świętej pamięci, byli redaktorami „Poezji Dzisiaj”, wydawali ogrom tomików i antologii. Jeszcze za życia byli uznawani za aniołów poezji. Teraz uśmiechają się do nas z tamtej strony. W moim sercu pozostają naszymi aniołami.

 

Nad czym teraz pracujesz? Gdzie cię można zobaczyć?

Aktualnie „szlifuję” obsługę programów do grafiki 3D, głównie blendera. Staram się wizualizować poezję w wirtualnej przestrzeni. Głównie publikuję wiersze i grafiki na  Facebooku, ale można mnie znaleźć także w „Coolturze”, „Poezji Dzisiaj”, antologii „Piękni Ludzie”, tygodniku podlaskim „Kontakty” i wielu innych miejscach, o których czasami się dowiaduję post factum.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama