Samorządy w całym kraju coraz częściej mierzą się ze skutkami kryzysu, w górę - i to znacząco, poszły w ostatnim czasie chociażby ceny prądu i ogrzewania a to nie ostatnia podwyżka. Aby w miejskich kasach starczyło pieniędzy na najpilniejsze usługi publiczne, rady zaczęły szukać więc oszczędności.
W Leeds podjęto właśnie decyzję o odwołaniu jarmarku bożonarodzeniowego, nie będzie też hucznych obchodów Bonfire Night, to oznacza, że w tym roku nie odbędzie się żadne z sześciu zaplanowanych wydarzeń w ramach Dnia Guya Fawkesa, w tym pokazu sztucznych ogni.
„Zdajemy sobie sprawę z tego, że decyzja rady rozczaruje mieszkańców, ale musimy zwiększyć nasze wysiłki aby wszystkie niepotrzebne wydatki”, przyznała Salma Arif, radna Leeds City Council .
Z wyliczeń władz Leeds wynika, że powrót do Bonfire Night w wydaniu sprzed pandemii (z wszystkimi wydarzeniami towarzyszącymi) kosztowałby ponad 200 000 funtów. Obchody tego dnia wstrzymano w 2019 roku z powodu pandemii, i jak widać, nie szybko powrócą na stałe do kalendarza imprez cyklicznych miasta.
W tym roku nie odbędzie się również jarmark bożonarodzeniowy, który co roku przyciąga na Plac Milenijny ćwierć miliona ludzi. „Pandemia w połączeniu z obecnym kryzysem oraz problemami z dostępem do wiz wymusiły na nas tę decyzję. Razem z naszymi partnerami z Frankfurtu uznaliśmy, że organizacja tegorocznego niemieckiego jarmarku jest niemożliwa”, informuje rada.
To nie jedyne miasto które borykaj się z takimi problemami. Organizatorzy popularnego jarmarku bożonarodzeniowego w Glasgow ogłosili w zeszłym miesiącu, że impreza nie odbędzie się.
W zeszłym tygodniu firma Angels Event Experience – która wygrała kontrakt na prowadzenie bożonarodzeniowego festiwalu w Edynburgu, a także londyńskiego jarmarku bożonarodzeniowy w Hyde Parku , zerwał umowę zmuszając samorząd do pilego poszukiwania innego organizatora wydarzenia. Z podobnym wyzwaniem mierzy się też Cambridge.
Glasgow, Cardiff i Hackney odwołały swoje imprezy w ramach Bonfire Night.
Napisz komentarz
Komentarze