Witaj Maćku. Jesteś tzw. van liferem. Skąd pomysł by zamieszkać w vanie?
Dlaczego wybrałem takie życie? Jest to dość długi temat. Zaczęło się to już w dzieciństwie. Kiedy mój tata miał firmę przewozową jeździliśmy na Słowację, takim małym busikiem, była to Nyska. Nie wiem czy kojarzysz taki stary samochód, taki busik. Często też jeździliśmy tym autem na wakacje, na wycieczki do Słowacji po różnych dolinkach, górkach i bardzo mi się to podobało. Bardzo dobrze wspominam ten czas, wychowałem się na takich serialach jak Drużyna A i oni mieli taki samochód. Podobne przygody mieli też MacGyver i inni jemu podobni. Jakoś to troszkę we mnie zostało i też lubię majsterkować. Swojego vana przerobiłem własnoręcznie, a kupiłem go jako zwykłego dostawczaka i przerobiłem w nim wszystko, co jak teraz widać.
Pracowałem też jako operator kamery tutaj w Wielkiej Brytanii i jeździłem do Londynu i do różnych zakątków w Wielkiej Brytanii typu Manchester, Liverpool. Jeździłem i nagrywałem. Musiałem wrócić tego samego dnia. W tamtym okresie Wielką Brytanię zwiedziłem tylko autostradą. Nie zobaczyłem nic, bo musiałem wracać po nagraniu. Jechałem rano, nagrywałem gdzieś tam w jakimś miejscu i wracałem nic innego nie widząc. To było bardzo męczące, czasami zasypiałem za kierownicą, musiałem się zdrzemnąć na tylnym siedzeniu, po prostu żeby jakiegoś wypadku nie zrobić, bo byłem tak zmęczony. Teraz kiedy mam vana po prostu mogę gdzieś pojechać i jak chcę to się zatrzymuję. Śpię sobie normalnie, zostaję kilka dni w jakimś miejscu, ale teraz już raczej nie nagrywam reportaży. Zdarzają się, ale jak jadę gdzieś na wycieczkę nagrywać vlogi na moim kanale YouTube to robię to wtedy bez problemu. Jadę na kilka dni gdzieś w jakieś miejsce i to jest piękne. Jeszcze piękniejszy był czas kiedy pracowałem zdalnie i po prostu miałem taki tour, taką wycieczkę. Dodam, że jest to przykład.
Do Wielkiej Brytanii przyjechałem w 2017 roku w styczniu.
Mieszkałem przez pierwsze 2 lata z siostrą. Na początku miała jedną córkę. Kiedy już miała trójkę wtedy już najwyższy czas był na pójście na swoje. Szczególnie, że przyjechałem na miesiąc, a zostałem troszeczkę dłużej. Byłem w różnych miejscach do wynajęcia i zobaczyłem że w Londynie są one za naprawdę grube pieniądze. Dostałbym po prostu malutki pokoik, gdzie mam łóżko jedynkę i mogę ledwo się przycisnąć do drzwi. To mój van, mimo, że jest stosunkowo mały to i tak jest większy niż większość tych pokoi do wynajęcia w Londynie. Postanowiłem więc zrobić vana swoich marzeń. Kocham przygodę, kocham majsterkować i bardzo mnie odpręża właśnie robienie czegoś manualnie. Dodam, że mieszkałem wtedy w Gloucester.
Tak gwoli ścisłości od kiedy prowadzisz takie życie?
W moim kamperze żyję już 4 lata.
Czy Twój kamper jest tzw. “gotowcem”, czy przerabiałeś go na własny użytek?
Tak jak wcześniej wspominałem przerabiałem sam. Jedyne, co robiła firma zewnętrzna to wstawiła mi dwa okna dachowe. Dlatego, że dopiero zaczynałem to jeszcze nie byłem na tyle pewny siebie, żeby zrobić to własnoręcznie. Szczególnie, że silikon używałem pierwszy raz w życiu kiedy zacząłem budować kampera, ale już wszystkie okna boczne sam wstawiałem i filmiki można zobaczyć na moim kanale YouTube, z instruktażem jak to zrobić by uniknąć błędów.
Co składa się na twoją “kawalerkę”?
Jest to mała kawalerka na kółkach, ma prysznic i kibelek, małą kuchnię, small Double Bed, kilka szafek, taki garaż pod łóżkiem, taki tam schowek. Jeszcze mam taki strych, można powiedzieć, że mam na dachu kufer i tam chowam mniej potrzebne rzeczy i ciuchy zimowe.
Żyjemy w czasach, gdy ceny energii stale idą w górę. Jak ta sytuacja wygląda w twoim przypadku, czy mieszkanie w vanie jest twoim rozwiązaniem na ten kryzys?
Właśnie wrzuciłem nowy film na mój kanał na YouTubie, na którym mówię o cenach energii, że wszystko wzrosło. A większość tych problemów mnie nie dotyczy dlatego, że mam energię elektryczną z paneli słonecznych i trochę z silnika, wodę grzeję tak samo silnikiem. Jedyne co mnie dotyczy to cena ropy i jeśli chodzi nawet o ogrzewanie w zimie to jest to diesel, ale jest to maksymalnie 20 litrów na miesiąc. To nie jest dużo nawet po podwyżkach cen ropy.
Wiesz co, na pewno Van Life ułatwia przejście przez wiele kryzysów czy to właśnie ten energii czy ten covidowy. Więcej o tym mówiłem w filmiku, ale na przykład w pierwszym roku pandemii umożliwiło mi pracę przez cały czas, podczas gdy niektórzy potracili swoje prace i nie mogąc znaleźć nowej, a ja bez problemu pracowałem cały rok. Zmieniłem wtedy pracę 9 razy w ciągu roku ale dlatego że mogłem a nie musiałem. Razem z nową pracą było nowe miasto i nowe rzeczy do zwiedzania.
Tylko, że życie w vanie nie jest dla każdego. Jest na co dzień wiele takich problemów, z których nikt nie zdaje sprawy, dopóki nie zacznie żyć na stałe w kamperze. Jest także wiele plusów, ale jest troszeczkę minusów i albo po to pokochasz, albo cię ten sposób na życie przygniecie.
Obliczałeś kiedyś ile można zaoszczędzić żyjąc w kamperze?
Wiesz co… To zależy indywidualnie od każdego. Policz sobie ile wydajesz sam w domu na prąd, gaz, na ogrzewanie wody, Council Tax czy inne zobowiązania. Myślę, że naprawdę sporo. Nie mógłbym tyle podróżować, nie mógłbym spełniać swoich marzeń, aktywnie żyć. Gdyby nie Van Life to musiałbym większość moich pieniędzy wydawać na rachunki, a tak naprawdę był to okres w którym co drugi dzień byłem w innym miejscu i tak można żyć. To jest to, co chcę robić, to coś co kocham i nie zrezygnuję z tego nigdy.
Powiedz jakie są inne plusy i minusy mieszkania w vanie?
Jeżeli mieszkasz w mieście i zamiast używać Van Life do podróżowania, do eksplorowania nowych miejsc, ekscytacji tym wszystkim… Jeżeli zamiast tego będziesz po prostu jeździć do pracy i parkować pod pracą żeby zaoszczędzić i nigdzie nie będziesz jeździć, będzie to po prostu tylko szara biurowa rzeczywistość - praca dom, praca dom. Nie będziesz czerpać z życia, to będzie ciężkie, tak.
Problematyczna może być też samoobsługa kampera - skąd zatankować wodę za darmo możecie znaleźć na moim kanale YouTube, gdzie zrzucić brudną wodę, co zrobić z pełnym kibelkiem, co zrobić jak brakuje prądu, a co zrobić, żeby nie brakowało prądu i tym podobne techniczne rzeczy, ale szybko możesz do tego przywyknąć.
Pomimo, że tankuję za darmo to też trzeba się przyzwyczaić do oszczędzania wody. Mi osobiście wystarcza 180 l wody na 4 do 7 dni.
Myślę, że przy okazji na tym też trochę zyska środowisko, jako że nie zużywam tyle wody ile normalnie w domu. Myślę, że więcej wody zużyję używając spłuczki w tradycyjnym domu.
Dużym plusem mieszkania w vanie jest mobilność. Jeżeli w innym mieście znajdziesz pracę, a przy okazji pozwiedzasz będzie to dużym plusem. Co prawda jest tu, w vanie mała przestrzeń, ale za to zimą można to szybciej nagrzać.
To co każdy właściciel vana ci powie to wolność, takie jest to uczucie. Wolność, której nigdy wcześniej nie czułem. Jeżeli tylko osobiście doświadczysz tego, to dopiero można zrozumieć tak naprawdę to wewnętrzne poczucie wolności. I też chciałbym żeby była jasność - głównym powodem dla którego jestem w vanie to nie jest chęć oszczędzania tylko przede wszystkim właśnie ta eksploracja, adrenalina, chęć poznawania nowego, zwiedzanie i przebywanie bliżej natury.
Jak byś określił to jak mieszkasz?
Jest to bardzo ciekawe, dlatego, że odpowiadam na twoje pytania wcześniej niż je zadasz. (śmiech) Przymus? Na pewno nie było tak, że przez 2 miesiące musiałem wynajmować pokój. To był też pomysł mojej byłej dziewczyny, przy okazji zrobiłem właśnie całkowity remont vana, wstawiłem okna, bo wcześniej nie miałem okien bocznych i przerobiłem w środku. Zupełnie inaczej to wygląda teraz niż wcześniej i dlatego też musiałem wynajmować pokój, a przy okazji zaplanowaliśmy to na okres zimowy. W każdym razie mieszkając w wynajmowanym pokoju czułem się przygnieciony. Jest coś takiego, że kiedy dookoła są ludzie to musisz na nich zwracać uwagę. Jak za ścianą sąsiadowi dziecko płacze to irytuje to mojego pieska i muszę go uciszać, dlatego że szczeka i będzie innym przeszkadzał. Trzeba ze współlokatorami po prostu dogadywać się. Nie zawsze ci współlokatorzy są najlepsi i trzeba się często dostosowywać. Ja nie lubię się dostosowywać, lubię żyć po swojemu i kiedy parkuję to parkuję sobie w takich miejscach, żeby mieć przestrzeń, żebym nikomu nie przeszkadzał, ale żeby nikt inny mi także nie przeszkadzał. To jest wolność i uczucie życia po swojemu.
Czym zajmujesz się na co dzień?
To się często zmienia. Obecnie pracuję jako kurier. Często też mam pracę zdalną, która nie jest dostępna cały czas. To są projekty i kiedy jest taki projekt dostępny wtedy wyjeżdżam w dalekie trasy. Pracuję 4 godziny zdalnie na komputerze jako „market researcher”, a resztę dnia zwiedzam i pływam na paddleboardzie.
I właśnie to praca zdalna jest najlepszą dla posiadacza vana. Dlatego, że można pracować z każdego miejsca na świecie i organizować sobie wycieczki za granicę. Byłem w Niemczech, był Amsterdam. Najlepszy czas w moim życiu.
W ciągu tego czasu pracowałem w wielu miejscach, pracowałem na wózku widłowym, nawet na takim który razem z kabiną unosił się na wysokość 4 piętra! Pracowałem też przy pakowaniu ciastek przy pakowaniu czekolady, przy pikowaniu ubrań.
I właśnie też jest fajnie, bo pracowałem w jednym mieście tak miesiąc – dwa, zwiedzałem dookoła fajne miejsca i później następne miejsce, miesiąc tu i następne miejsce i następne i tak 9 razy w ciągu roku. To był bardzo ciekawy okres w moim życiu, dużo wówczas zwiedziłem.
Nie mogę też zapomnieć takiej historii. Jestem z wykształcenia fotografem, byłem reporterem. Wsiadłem w auto i pojechałem do Tarnowa, tam 9 miesięcy pomagałem rozwijać lokalną telewizję. To był też bardzo fajny czas w moim życiu, ale później jednak postanowiłem zarabiać w funtach. Jednak Wielka Brytania jest dużo ładniejsza, szczególnie jeżeli się często zmienia miejsca.
Gdzie ew. można śledzić to jak żyjesz?
Moje przygody jak też poradniki odnośnie tego jak żyć w vanie na stałe możecie znaleźć na moim kanale YouTube vanlifemagic.pl. Można też wpisać „Kawalerka na kółkach”, a powinno się także pojawić na Instagramie - tak samo vanlifemagic.pl.
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze