National Grid wprowadził zmiany w planie awaryjnym opracowanym na wypadek wystąpienia poważnych zakłóceń na rynkach energetycznych tej zimy. Operator otwarcie mówi o konieczności narzucenia na wszystkie gospodarstwa domowe trzygodzinnych przerw w dostawach energii, firma podkreśla jednak, że to najczarniejszy scenariusz do którego nie powinno dojść.
Z raportu opracowanego na zlecenie National Grid wynika, że szczytowe zapotrzebowanie na energię elektryczną na Wyspach nie przewyższy możliwości podażowych, głównie dzięki utrzymaniu pracy bloków węglowych, zwiększeniu wydobycia gazu ziemnego na Morzu Północnym, z nadchodzących miesiącach ma wzrosnąć też import tego surowca z Norwegii. Tej zimy Wielka Brytania stawia też w większym stopniu na magazynowanie gazu, który przypłynie na Wyspy gazowcami.
Brytyjski operator sieci przesyłowych przygotowuje się na najgorsze po tym, jak kraje Unii Europejskiej zgodziły się na dobrowolną redukcję zużycia energii elektrycznej brutto o 10% i obowiązkową redukcję o 5% w godzinach szczytu. Nadzwyczajne procedury będą stosowane na terenie wspólnoty od 1 grudnia do 31 marca.
Aby sprawniej zarządzać użyciem energii, ESO zachęca Brytyjczyków aby przyłączyli się do programów oszczędzania energii realizowanych przez poszczególnych dostawców. Od 1 listopada, w ramach akcji dostępna będzie oferta „demand flexibility service” – gospodarstwa domowe i firmy które ograniczą zużycie energii będą mogły liczyć na dodatkowe ulgi.
Napisz komentarz
Komentarze