Najnowszą produkcję od strony muzycznej przygotował Sir Antonio Pappano. Jako Amneris wystąpiła Agnieszka Rehlis. Jest to debiut polskie śpiewaczki na deskach Opery Królewskiej w Covent Garden. Agnieszka Rehlis zdecydowanie zbyt długo czekała aby zadebiutować na tej scenie oraz innych ważnych scenach teatrów operowych. Jej głos był nie tylko technicznie bez zarzutu, ale był ekspresyjny i, co najważniejsze, emocjonalny. Sama partia była dobrze rozpracowana od strony dramaturgicznej. Często rolę Amneris wykonują ciężkie, ciemne głosy mezzosopranowe. Rehlis posiada lżejszy typ głosu, dzięki czemu jej interpretacja posiadała świeżość i oryginalność. Jej Amneris to kobieta władzy, ale zarazem posiada pewną delikatność i jest podatna na zranienie. Warto też dodać, że Rehlis okazała się wyśmienitą aktorką. Rolę tytułową wykonała Elena Stikhina. Jej głos był intensywny i wyrazisty. Stikhina śpiewała naturalnie i była w stanie poruszyć emocjonalnie publiczność. Od roli Adamesa często oczekuje się heroizmu. W tradycji wykonawczej często rola ta była wykonywana przez mocne, dramatyczne głosy. W Royal Opera House w Radamesa wcielił się Francesco Meli. Jego wykonanie było unikatowe. Radames brzmiał tutaj, lżej, bardziej lirycznie. Meli świetnie operuje barwami wokalnymi, nie unikając przy tym pewnych wokalnych manieryzmów, ale jego styl jest śpiewny, czuje on muzykę i posiada swoistą wokalną elegancję. Jako Amonasro wystąpił Ludovic Tézier. Śpiewak ten posiada mocny głos oraz wyrazistą prezencję sceniczną. Warto zwrócić uwagę na młodego amerykańskiego śpiewaka Soloman Howard, który wykonał partię Ramfisa. Jego dolne rejestry były imponujące, a aktorstwo prawdziwie filmowe. Bez zarzutu rolę Króla Egiptu wykonał In Sung Sim.
Pappano po mistrzowsku poprowadził orkiestrę Royal Opera House. Orkiestra pod jego batutą posiadała bogate, ale zarazem intensywne brzmienie. Pappano stworzył bujną narrację muzyczną, która stopniowo buduje napięcia i sprawia, że muzyka Verdiego jest niezwykle poruszająca. Jego Aida udowadnia, że dziś zapewne nie ma na świecie lepszych dyrygentów operowych.
Przedstawienie wyreżyserował Robert Carsen. Carsen jest bardzo doświadczonym reżyserem i każdy element Aidy był tutaj świetnie przemyślany i perfekcyjnie przygotowany. Carsen rezygnuje z typowych i dość sztampowych odniesień do starożytnego Egiptu. Tworzy on epicką, niemal filmową wizję Aidy osadzoną we współczesnym świecie. Jego wizja opery Verdiego. Akcja rozgrywa się w nie do końca zidentyfikowanym kraju, ale możemy domyślać się, że chodzi o Stany Zjednoczone. Carsen wspaniale tworzy emocje na tle brutalnej militarystycznej polityki. Indywidualizm i miłość zderzają się ze współczesnym aparatem władzy. Przedstawienie to jest refleksją i krytyką współczesnego militaryzmu, który staje się częścią naszej codzienności. Czasem nawet nie dostrzegamy jak militarne parady, obecność oficerów armii w mediach i masowej kulturze stała się czymś powszechnym. Carsen stworzył głęboki przedstawienie, które imponuje rozmachem i detalami, ale zarazem wzywa do refleksji nad rolą armii we współczesnym świecie.
Napisz komentarz
Komentarze