Samolot Koreanair KE908 miał odlecieć z Heathrow do Seulu o godzinie 19:35, w trakcie kołowania skrzydło samolotu przycięło ogon drugiej maszyny należącej do Icelandair.
Na miejsce natychmiast wezwano służby ratownicze, w tym London Fire Brigade i London Ambulance Service.
Jedną z osób czekających na pokładzie KE908 na wylot z Londynu był Dan Sabbagh – dziennikarz „The Guardian”, który podobnie jak pozostali pasażerowie był zaskoczony pojawieniem się ratowników, gdyż nikt nie odczuł żadnego uderzenia czy choćby drgań.
„Na początku powiedziano nam, że będziemy musieli zawrócić z powodów technicznych. Po chwili powiedzieli nam, co się stało”, relacjonował.
„Wszyscy byli spokojni choć zawiedzeni”, dodał.
„Nie zgłoszono żadnych obrażeń, a służby ratownicze dbają o to, aby wszyscy pasażerowie i załoga byli bezpieczni i zdrowi”, poinformował wczoraj rzecznik lotniska.
Londyńska Straż Pożarna uczestniczyła wraz z London Ambulance Service (LAS).
"Wezwanie odebraliśmy o godzinie 20:06, na lotnisko Heathrow wysłaliśmy kilka jednostek, w tym członków naszego zespołu reagowania w obszarach niebezpiecznych (HART), kierownika zespołu klinicznego oraz oficera reagowania na incydenty. Żaden pasażer nie wymagał leczenia na miejscu a tym bardziej przewiezienia do szpitala”, czytamy w komunikacie LAS.
Incydent jest przedmiotem dochodzenia.
Napisz komentarz
Komentarze