Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Liz Truss chce poluzować przepisy imigracyjne aby pobudzić brytyjską gospodarkę

W związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą Wielkiej Brytanii, premier Truss planuje rozszerzyć listę zawodów niedoborowych, aby ułatwić rodzimym firmom załatanie luk kadrowych. Poluzowanie polityki imigracyjnej ma ożywić wchodzący w recesję rynek.
  • Źródło: The Guardian
Liz Truss chce poluzować przepisy imigracyjne aby pobudzić brytyjską gospodarkę

Autor: BearFotos

Źródło: foto: Shutterstock

Jak donosi „The Guardian” premier ma zamiar rozszerzyć listę tak zwanych zawodów niedoborowych (deficytowych), aby pomóc brytyjskim firmom w obsadzeniu wakatów poprzez rekrutację zagranicznych pracowników przy jednoczesnym ograniczeniu biurokracji. 

Braki kadrowe to obecnie jeden z głównych problemów zgłaszanych przez pracodawców i to w wielu sektorach, od miesięcy domagają się oni zwiększenia liczby wydawanych przez rząd wiz pracowniczych. Downing Street nie zaprzecza doniesieniom mediów, oczekuje się zatem że już niebawem obecny limit zostanie zniesiony, co więcej, czas obowiązywania takiej wizy ma zostać wydłużony (obecnie to 6 miesięcy).

„Musimy wprowadzić odpowiednie mechanizmy, które pozwolą nam pozyskać ludzi z odpowiednimi umiejętnościami, których brytyjska gospodarka, w tym gospodarka wiejska, potrzebuje najbardziej do stymulowania wzrostu”, stwierdził jeden z urzędników Downing Street 10.

„Chcemy też, aby osoby nieaktywne zawodowo wróciły na rynek pracy”, dodał.

W trakcie kampanii wyborczej Liz Truss obiecywała, że jeśli wygra, rozwiąże problem niedoboru siły roboczej w rolnictwie, który w głównej mierze spowodowany jest brakiem swobody przemieszczania się po Brexicie oraz pandemią. W ubiegłym roku, po naciskach ze strony rolników i producentów rząd Johnsona rozszerzył program wizowy dla pracowników sezonowych, decyzja ta była jednak tymczasowa. 

Opublikowany niedawno rządowy raport potwierdza, że braki kadrowe mają negatywny wpływ na funkcjonowanie zwłaszcza sektora rolnego i żywnościowego. Z powodu braku rąk do pracy plony gniją w sadach i na polach, a hodowcy zmuszani są do nadmiernego uboju zdrowych zwierząt.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama