Według ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleby, ciało brytyjskiego pracownika organizacji humanitarnej, schwytanego przez siły Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) w kwietniu tego roku nie jest kompletne co wszystko wskazuje na to, iż Urley był torturowany.
„Zatrzymywanie i torturowanie cywilów to barbarzyństwo. Składam najgłębsze kondolencje krewnym i bliskim Paula Urey’a, był odważnym człowiekiem, który poświęcił siebie ratując ludzi”, napisał na Twitterze Kuleba.
„Ukraina nigdy go nie zapomni, ani jego czynów. Znajdziemy sprawców tego przestępstwa i pociągniemy ich do odpowiedzialności. Nie uciekną przed sprawiedliwością”, dodał.
45-letni Paul Urey z Warrington w Cheshire wpadł w ręce prorosyjskich separatystów wraz z innym Brytyjczykiem, Dylanem Healey’em w punkcie kontrolnym, jechali wtedy do kobiety z dwójką dzieci która potrzebowała pomocy.
Na początku maja w rosyjska telewizja państwowa wyemitowała materiał, w którym Urey krytykował brytyjski rząd i media komentujące na bieżąco inwazję Rosji w Ukrainie. Miesiąc później Daria Morozowa, przedstawicielka DRL poinformowała o śmierci Brytyjczyka.
Matka Urey’a przyznaje, że syn chorował na cukrzycę typu pierwszego dlatego codziennie musiał przyjmować insulinę. „Jestem bardzo zła. Dlaczego pozwolono mu umrzeć, po co go więziono?”, dopytywała w pełnym emocji wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
„Nienawidzę was wszystkich. Jestem absolutnie wściekła, naprawdę jestem… Mordercami, tym właśnie jesteś”, dodała zwracają się do oprawców syna.
Healey został oskarżony o bycie najemnikiem, do czego się nie przyznał, obecnie przebywa w areszcie i czeka na kolejną rozprawę. Brytyjczykowi grozi kara śmierci.
Napisz komentarz
Komentarze