Zakaz to efekt długotrwałej suszy, w ostatnich tygodniach Tamiza osiągnęła najniższy poziom od 2005 roku. Przepisy będą obowiązywać od 24 sierpnia i oznaczają, koniec z używaniem węży do napełniania basenów, mycia aut czy podjazdów, za złamanie tymczasowych ograniczeń można otrzymać karę grzywny w wysokości do 1000 funtów.
Dyrektor generalna Thames Water - Sarah Bentley przyznaje, że podjęcie decyzji o wprowadzeniu zakazu nie było łatwe, podkreśla jednak że w skutek upałów, poziomy wody w zbiornikach retencyjnych w Londynie i Farmoor w Oxfordshire, „znacznie się obniżył”.
„W ciągu ostatnich dwóch miesięcy odnotowano niewielką liczbę deszczowych dni i całe tygodnie z ekstremalnymi temperaturami, więc zasoby wodne w naszym regionie wyczerpują się. Na domiar złego, zapotrzebowanie na wodę gwałtownie wzrosło dlatego przechodzimy do realizacji drugiego etapu naszego planu walki ze skutkami suszy, który oznacza konieczność oszczędzania wody”, oświadczyła.
Początkowo spółka skupiała się jedynie na uszczelnieniu sieci wodociągowej, jak podaje BBC, z powodu różnego rodzaju awarii przestarzałej infrastruktury, Thames Water traci tygodniowo ponad 600 milionów litrów wody. A wraz ze wzrostem temperatur zapotrzebowanie na wodę wzrosło, w niektórych regionach o nawet 50%, obecnie spółka dostarcza swoim klientom 2,9 miliarda litrów wody dziennie.
Napisz komentarz
Komentarze