Liczba Anglików oczekujących na rutynowy zabieg w ramach państwowej służby zdrowia spadła z 22 500 (stan z początku roku) do 168 (stan z końca lipca). 2 500 osób nie podjęło leczenia, mowa o skomplikowanych przypadkach lub takich, kiedy chory odmówił udania się do innej części kraju w celu przyspieszenia procedur.
Wielu chorych zdecydowało się na prywatny zabieg, co nierzadko wiązało się z koniecznością zaciągnięcia długu lub wzięcia pożyczki.
Przedstawiciele NHS England podkreślają jednak, że najnowsze dane potwierdzają skuteczność długoterminowego planu wychodzenia służby zdrowia z zapaści wywołanej pandemię Covid-19, który wprowadzono w życie w ubiegłym roku.
Statystyki napawają optymizmem, choć liczba wykonywanych operacji, w stosunku do potrzeb, jest nadal za niska. W Anglii w kolejce do szpitala nadal czeka 6,6 miliona ludzi, z czego 400 000 osób czeka ponad rok a 50 000 około osiemnastu miesięcy. Warto też pamiętać, że wielkimi krokami zbliża się sezon zimowy, który znacząco wpłynie na tempo przeprowadzania zaległych zabiegów.
Przed pandemią, na zabiega w ramach NHS czekało 4,4 mln mieszkańców Anglii.
Napisz komentarz
Komentarze