NHS stoi w obliczu „największego w historii kryzysu siły roboczej, co poważnie naraża dobro pacjentów”, czytamy w raporcie specjalnej komisji parlamentarnej, nadzorującej działania Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Jej członkowie wytykają ministrom także „brak wiarygodnej strategii rządowej”, która pozwoliłaby załatać dziury kadrowe w NHS.
Oficjalne źródła podają, że obecnie w całej Anglii brakuje 38 972 pielęgniarek i 8016 lekarzy, posłowie uważają jednak, że liczba wakatów jest o wiele większa gdyż nie wszystkie oferty pracy są publicznie ogłaszane, głównie z powodu braku środków na porycie pracowniczych pensji. Według Nuffield Trust rzeczywiste szacunki to 50 000 pielęgniarek i 12 000 lekarzy.
„Wiem, że nie rozwiążemy tego problemu za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale powinniśmy dać chociaż jakąś nadzieję lekarzom i pielęgniarkom, którzy nadal dochodzą do siebie po pandemii. Musimy mieć plan, to powinien być priorytet dla nowego premiera”, stwierdził Jeremy Hunt, były minister zdrowia i członek komisji.
Palące problemy służby zdrowia stały się w weekend tematem głównym wystąpień oby kandydatów na lidera Torysów i nowego szefa rządu. Sunak przyznał, że zaległości w obrębie opieki medycznej wynoszą nawet 6,6 miliona funtów, podkreślał również, że brak odpowiedniego finansowania oraz ludzi do pracy prowadzi do gigantycznych opóźnień w leczeniu. Były Kanclerz Skarbu przypomniał, że właśnie w celu ratowania NHS podjął decyzję o wzroście składki na ubezpieczenie społeczne. Przypomnijmy, posunięcie to ma przynieść państwu dodatkowe 12 miliardów funtów rocznie, pieniądze te mają pomóc odbudować służby zdrowia po pandemii.
Z kolei Truss zapowiedziała, że jeśli dojdzie do władzy zniesie 1,25% podwyżkę składki na ubezpieczenie społeczne, nie zdradziła jednak z czego zamierza finansować NHS.
Napisz komentarz
Komentarze