W zeszłym roku spółka TfL przeznaczyła ponad 2,5 miliona funtów na kursy rowerowe, których głównym celem jest zachęcenie Londyńczyków do przesiadania się na jednoślady. Obecnie stołeczne samorządy zatrudniają 300 instruktorów jazdy, którzy prowadzą szkolenia dla dzieci w szkołach i w ramach wakacyjnych kursów, szkolą się również osoby dorosłe.
Przedstawiciele Independent Workers Union of Great Britain (IWGB) - związku reprezentującego instruktorów ostrzegają, że już od jutra (24 lipca) TfL przykręci kurek z pieniędzmi co oznacza utratę pracy dziesiątek jeśli nie setek osób.
„Burmistrz Londynu i TfL przyczyniają się tą decyzją do pogłębiania zmian klimatycznych. Gdyby poważnie podchodzili do realizacji wyznaczonych celów środowiskowych, zwiększyliby fundusze na tę zieloną alternatywę, a nie ją zduszali”, uważa jeden z instruktorów Suami Rocha.
Tymczasem przedstawiciele Transport for London tłumaczą, że cięcia są efektem nadmiernych obciążeń finansowych londyńskiej sieci transportowej oraz braku długoterminowej umowy między miastem a rządem o finansowaniu kursów.
„Umowa wygasła 24 czerwca. Uzgodniono co prawda pewne decyzje, dodam krótkoterminowe, o przedłużeniu dotacji dla TfL w państwowej kasy, niestety dotyczą one jedynie usług świadczonych w ramach transportu zbiorowego. Musieliśmy zatem wstrzymać naszą działalność w wielu innych obszarach, np. kursy rowerowe czy projekty dotyczące bezpieczeństwa na drogach – na razie do odwołania. Jeśli uda się nam dojść do porozumienia z rządem, natychmiast przywrócimy dotowanie kursów rowerowych”, czytamy w komunikacie ratusza.
TfL i Ministerstwo Transportu mają czas do 28 lipca na podpisanie nowej, długoterminowej umowy.
Napisz komentarz
Komentarze