Stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym (public health emergency of international concern, w skrócie PHEIC) ma na celu wywołanie międzynarodowej reakcji na falę zakażeń oraz skoordynowanie działań zmierzających do walki z tą chorobą. Decyzja ta pozwala odblokować fundusze niezbędne do podjęcia współpracy np. w zakresie produkcji i dystrybucji szczepionek.
Eksperci WHO, którzy debatowali w miniony czwartek o możliwości wprowadzenia nowego alertu, nie byli zgodni – większość bo 9 z nich nie poparło tego kroku, za głosowało 6 osób. Ostatecznie, po interwencji Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa – dyrektora generalnego organizacji, impas został przełamany. Jak donosi agencja Reuters, szef WHO forsował to rozwiązanie głównie z powodu obawy o brak szczepionek i odpowiednich terapii.
„Chociaż ogłaszam stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym to wiemy, że obecnie epidemia rozszerza się w środowisku mężczyzn – homoseksualistów i biseksualistów, którzy nie mają stałego partnera. Nie mniej stygmatyzacja i dyskryminacja mogą być równie niebezpieczne jak choroba”, powiedział Tedros podczas briefingu w Genewie.
Szef WHO podkreślał, że ryzyko zakażenia małpią ospą, która rozprzestrzenia się poprzez bliski kontakt, wywołuje objawy grypopodobne i zmiany skórne, jest umiarkowane na całym świecie, wyjątek stanowi Europa - tu ryzyko jest wysokie.
Od początku 2022 roku odnotowano ponad 16 000 przypadków małpiej ospy w ponad 75 krajach i pięć zgonów w Afryce. Do tej pory choroba była uznawana za endemiczną jedynie w Afryce właśnie. W piątek Stany Zjednoczone zidentyfikowały pierwsze dwa przypadki małpiej ospy u dzieci.
Napisz komentarz
Komentarze