Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Dover coraz bardziej sparaliżowane

W piątek wieczorem czas oczekiwania na dotarcie do przeprawy promowej w Dover wynosił około 6 godzin, w sobotę rano władze portu poinformowały, że w weekend sytuacja może się pogorszyć, z kolei władze regionu ogłosiły stan kryzysowy.
  • Źródło: BBC

Autor: Gary Perkin

Źródło: foto: shutterstock

O godzinie 7:00 czasu brytyjskiego, pokonanie ostatniej mili trasy dojazdowej do portu zajmowało kierowcom godzinę, kilka kolejnych trzeba było poczekać na odprawę paszportową przed wjazdem na pokład promu, informuje The Sky News.

Tymczasem władze hrabstwa Kent ogłosiły stan kryzysowy w związku z paraliżem ruchu drogowego, na M20 stoi obecnie około 3 000 ciężarówek.

Z kolei Kent Resilience Forum, skupiające lokalne rady i służby ratunkowe ostrzega - w ciągu najbliższych kilku/kilkunastu godzin sytuacja jeszcze się pogorszy. Osoby podróżujące samochodem po południowo-zachodniej Anglii, wschodnim wybrzeżu - zwłaszcza w okolicach portów Dover i Folkestone, mogą się spodziewać zakłóceń w ruchu drogowym. 

Rząd Wielkiej Brytanii za zaistniałą sytuację obwinia stronę francuską, która mimo jasnych sygnałów ze strony władz portu w Dover o możliwym wzroście natężenia ruchu od 22 lipca, nie przygotowały się na taki scenariusz. „Strona francuska musi działać szybciej, przede wszystkim zwiększyć liczbę punktów kontroli paszportowej aby przyspieszyć odprawę brytyjskich turystów”, uważa minister spraw zagranicznych Liz Truss. 

„To efekt brexitu. Kontrola trwa teraz znacznie dłużej”, odpowiadają Francuzi przekonując, że infrastruktura portu w Dover nie została dopasowana do nowych potrzeb, bo po prostu nie ma na to miejsca. „Port w Dover jest za mały”, stwierdził Pierre-Henri Dumont - poseł z Calais.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama