Polityka podatkowa stała się osią zbliżających się wyborów na przewodniczącego Partii Konserwatywnej. Torysi zdają sobie sprawę z tego, że ich notowania gwałtownie poszły w dół, kandydaci na lidera ugrupowania szukają więc sposobu na złagodzenie nastrojów wśród wyborców. W dobie kryzysu obniżenie podatków może okazać się strzałem w dziesiątkę.
W sobotę start w wyborach ogłosili dwaj były ministrowie zdrowia - Jeremy Hunt i Sajid Javid, obaj zapowiedzieli obniżenie podatku dochodowego od osób prawnych (podatek od dochodów spółek). Rząd planował podnieść corporation tax z 19% do 25%, Hunt i Javid chcą zejść do 15%.
Hunt chciałby ująć obniżenie stawki podatku od osób prawnych już w jesiennym budżecie, planuje jednak utrzymać decyzję obecnego gabinetu o podwyżce składek na ubezpieczenia społeczne w celu "ratowania służby zdrowia".
„Chciałbym obniżyć Corporation tax ale musi to być zrobione w zrównoważony sposób. To nie może być łapówka wyborcza (…) zmiana ta powinna pozostać już na stałe a nie tylko wejść w życie jako prezent na Boże Narodzenie, jednak wszystko zleży od wzrostu gospodarczego”, wyznał.
Javid zapowiada stopniowe obniżanie podatku dochodowego od osób prawnych – o jeden punkt procentowy każdego roku, aż osiągnie zakładany cel – 15%. Były minister obiecuje również, że obniży cła na paliwa oraz wysokość składki na ubezpieczenia społeczne.
„Zawsze wierzyłem w wolny rynek. Niskie podatki, łagodne regulacje, to warunki niezbędne do wzrostu gospodarczego”, oświadczył.
Inny kandydat do fotela premiera - obecny Kanclerz Skarbu Nadhim Zahawi, zobowiązał się do obniżenia stawek podatków dla osób fizycznych, rodzin i firm.
O stanowisko przewodniczącego Partii Konserwatywnej będą się także ubiegać minister transportu Grant Shapps, były Kanclerz Rishi Sunak, prokurator generalna Suella Braverman, były członek gabinetu Johnsona Kemi Badenoch i poseł Tom Tugendhat.
Napisz komentarz
Komentarze