Konserwatyści, z byłym premierem Johnem Majorem na czele, domagają się przyspieszenia wyboru nowego przewodniczącego ugrupowania, tymczasem seniorzy - wpływowi Torysi w tym nowy sekretarz edukacji James Cleverly, nie chcą słyszeć o skróceniu procedur a to oznacza, że Johnson będzie piastował funkcję premiera nawet do końca lata. W normalnych okolicznościach wybory lidera Partii Konserwatywnej odbywają się bowiem w całym kraju z udziałem wszystkich członków ugrupowania, głosowanie jest zatem rozłożone w czasie.
Jeśli Torysi zdecydują się na krajowe wybory, skorzysta na tym dwójka potencjalnych kandydatów na stanowisko premiera – Ben Wallace i Penny Mordaunt. Według najnowszego sondażu YouGov przeprowadzonego wśród Konserwatystów, w ostatnich dniach oboje zdobyli największą przewagę nad konkurentami.
W poniedziałek 11 lipca odbędą się wybory do zarządu 1922 Committee (najsilniejszej parlamentarnej frakcji Partii Konserwatywnej), który określi zasady i harmonogram konkursu na przewodniczącego Torysów.
Tymczasem Johnson nie marnuje czasu, po fali rezygnacji, obsadził wolne stanowiska w rządzie osobami mu przychylnymi. I tak wspomniany już James Cleverly objął tekę sekretarza edukacji, Greg Clark został nowym sekretarzem ds. wyrównywania szans, Robert Buckland sekretarzem ds. Walii, Shailesh Vara sekretarzem ds. Irlandii Północnej, Kit Malthouse Kanclerzem Księstwa Lancaster a Andrew Stephenson ministrem bez teki.
Po objęciu stanowiska Buckland oświadcz, że nowi ministrowie są gwarancją „ciągłości pracy rządu”, Johnson ma jedynie nadzorować działania gabinetu do momentu pojawienia się nowego premiera.
Napisz komentarz
Komentarze