Początek sezonu wakacyjnego na Wyspach nie najlepiej rozpoczął się dla branży lotniczej, w skutek braku odpowiednio wyszkolnej kadry, porty i linie lotnicze nie są w stanie obsługiwać wszystkich podróżnych, a tych przybywa z każdym tygodniem.
Aby ograniczyć natłok turystów, którzy blokują terminalne w oczekiwaniu na rejs, który ostatecznie zostaje przesunięty lub odwołany, władze Heathrow zdecydował się na ograniczenie dobowej przepustowości lotniska zmuszając tym samym przewoźników do tego, by sprzedawali tylko te usługi, które są w stanie zrealizować.
W tym samym czasie brytyjskie Ministerstwo Transportu poluzowało zasady dotyczące minimalnego poziomu wykorzystania slotów lotniskowych, aby pomóc liniom lotniczym uniknąć odwoływania lotów w ostatniej chwili z powodu braków kadrowych. Ruch ten pozwala dostosować letnie rozkłady lotów do realnych możliwości przewozowych umożliwiając przewoźnikom oddanie slotów, co do których zachodzi obawa, że nie zdołają ich zrealizować, bez groźby ich utraty.
Sloty lotniskowe w uproszczeniu, to prawa przewoźnika do korzystania z lotniska, a więc do przylotów i odlotów w określonych godzinach. Jeśli linia lotnicza nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec lotniska i pasażerów, np. nie wykonując rejsów, może je stracić. I właśnie dlatego firmy lotnicze wolą ryzykować do ostatniej chwili nie odwołując lotów zamiast narażać się na dotkliwe konsekwencje, nawet jeśli zdają sobie sprawę, że nie mają odpowiedniej liczby załóg do ich obsługi.
Decyzja ministerstwa powinna jednak rozwiązać sprawę, przy najmniej z perspektywy przewoźników i lotnisk.
Jak donosi Daily Telegraph w lipcu British Airways odwoła sporą część lotów z Heathrow, na ten miesiąc zaplanowano około 9 000 rejsów. „Złagodzenie zasad dotyczących slotów pozwala nam tymczasowo skrócić rozkłady, aby utrzymać główną siatkę połączeń i uspokoić klientów”, oświadczył rzecznik BA.
Pozostałe brytyjskie linie lotnicze również planują cięcia. Zakłóceń należy się spodziewać również ze powodu strajku hiszpańskich załóg linii Ryanair i EasyJet.
Napisz komentarz
Komentarze