Rząd usiłuje uwolnić się od wpływów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w tym celu najprawdopodobniej w czwartek, przedstawi projekt nowej ustawy, która będzie skutkować kasacją zapisów Human Rights Act. Premier określa ten krok „kolejnym podkreśleniem suwerenności Wielkiej Brytanii”.
Decyzja ta zapadła zaledwie kilka dni po tym, jak sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, zablokował deportację osób ubiegających się o azyl z Wielkiej Brytanii do Rwandy.
Eksperci w dziedzinie prawa stanowczo potępiają zapędy Downing Street podkreślając, że od Brexitu, rząd notorycznie niszczy prawa obywateli dążąc do uzyskania „nietykalności”.
„Erozja odpowiedzialności, którą ogłosiło Downing Street, sygnalizuje pogłębienie lekceważenia przez rząd mechanizmów kontroli i równowagi, które stanowią podstawę rządów prawa”, stwierdził Stephanie Boyce, prezes Stowarzyszenia Prawników Anglii i Walii.
„Ustawa stworzy akceptowalny margines dla naruszania praw człowieka w Wielkiej Brytanii (…) to krok wstecz dla brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Ogólnie rzecz biorąc, ustawa dawałaby państwu większą nieskrępowaną władzę nad ludźmi, władzę, również przyszłym rządom - niezależnie od ich ideologii”, skwitował.
Pomysł rządzących potępiają również organizacje społeczne. „Interwencja sądu w Strasburgu w sprawie deportacji imigrantów do Rwandy była przykładem tego, jak ważną rolę odgrywa on w zapewnieniu, że podstawowe prawa człowieka nie są łamane”, stwierdziła Sacha Deshmukh, dyrektor naczelny Amnesty International UK.
„To bardzo niepokojące, że rząd Wielkiej Brytanii jest gotów naruszyć powszechny szacunek dla autorytetu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z powodu jednej decyzji, która mu się nie podoba. Human Rights Act jest kamieniem węgielnym władzy w tym kraju”.
„Tu nie chodzi o majstrowanie przy wybranych zapisach ale o całkowite usunięcie ustawy", dodała.
Jeden z wysoko postawionych urzędników w rządzie Borisa Johnsona przyznał, że zeszłotygodniowe orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie deportacji do Rwany, zostało odebrane przez gabinet jako upokorzenie.
Jeśli Johnson dopnie swego, po zmianie prawa, żadne orzeczenie Trybunału w Strasburgu nie będzie wiążące dla brytyjskich sądów.
Napisz komentarz
Komentarze