Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Brytyjczycy nie powinni oczekiwać, że podwyżki płac dotrzymają kroku inflacji, uważa Ministerstwo Skarbu

Płace Brytyjczyków nie nadążają za wzrostem inflacji. Od 2008 roku, każdy pracujący mieszkaniec Wysp, stracił z tego tytułu około 20 000 funtów, wyliczają eksperci i dodają, że nie należy się spodziewać poprawy sytuacji, zwłaszcza teraz. Tymczasem w sobotę w centrum Londynu odbyły się protesty przeciwko polityce rządu, tysiące ludzi domagały się natychmiastowego wsparcia.
  • Źródło: The Sky News

Źródło: foto: Twitter/@The_TUC

Brytyjczycy nie powinni oczekiwać, że podwyżki płac dotrzymają kroku rosnącym kosztom życia, ostrzegają urzędnicy. Sekretarz Generalny Skarbu (ang. Chief Secretary to the Treasury) Simon Clarke podkreśla,  że dopasowanie tempa wzrostu wynagrodzeń to tempa inflacji to błędne koło - grozi kolejnymi skokami cen, a więc i dalszym napędzaniem inflacji.

„Musimy być bardzo ostrożni, aby inflacja nie stała się samospełniającą się przepowiednią”, przyznał skretarz.

Clarke zabrał głos w sprawie płac na kilka dni przed rozpoczęciem największej akcji protestacyjnej na kolei do dziesięcioleci, w trzydniowym strajku weźmie udział około 40 000 osób. Związkowcy z Związek RMT nie zgadzają się na zamrożenie płac, gdy w inflacja w kraju jest najwyższa od 40 lat.  

Wzrostu płac domagają się również członkowie Trades Union Congress, w sobotę, pod sztandarami TUC na ulice Londynu wyszły tysiące ludzi domagających się od rządu stanowczych działań w celu zminimalizowania skutków kryzysu. 

O strajkach coraz głośnie mówią też związki zawodowe zrzeszające nauczycieli, jak podkreślają, wartość pensji pracowników oświaty spadła w ciągu ostatnich 12 lat o 19%.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama