Eksperci The Organisation for Economic Co-operation and Development przewidują w tym roku wzrost brytyjskiej gospodarki o 3,6%, w przyszłym o 0%.
To oznaczałoby, spadek Wielkiej Brytanii z pozycji drugiej najszybciej rozwijającej się gospodarki wśród państw grupy G20, na ostatnie miejsce. A to wszystko na skutek, między innymi, spadku zysków z handlu, wzrostu cen żywności, paliw i energii i w ostateczności stóp procentowych.
Końca kłopotów nie widać, eksperci uważają, że inflacja na Wyspach będzie nadal rosła, jej szczyt spodziewany jest w końcówce tego roku, najprawdopodobniej wyniesie 10% a nawet nieco powyżej. Są też dobre wieści, do końca 2023 roku, inflacja ma powrócić do stosunkowo bezpiecznych 4,7%.
Tymczasem Ministerstwo Finansów podkreśla, że raport The Organisation for Economic Co-operation and Development, nie uwzględnia wartego 15 miliardów funtów, programu pomocowego dla najbardziej potrzebujących. „Chociaż nie możemy całkowicie odizolować Wielkiej Brytanii od globalnych nacisków, nasza gospodarka jest w stanie sprostać tym wyzwaniom. Mamy plan wzrostu, wspieramy też ludzi w tych trudnych czasach dotacjami i ulgami”, stwierdził rzecznik resortu.
British Chambers of Commerce - Brytyjska Izba Handlowa, obniżyła swoją prognozę wzrostu gospodarczego UK na 2022 rok z 3,6% do 3,5%, oczekiwania dotyczące wzrostu inwestycji na ten rok, również uległy zmianie - z 3,5% do 1,8%.
Specjaliści ORCD nie mają jednak wątpliwości, że miną miesiące, jeśli nie lata, zanim mieszkańcy Wysp powrócą do standardu życia z początku 2021 roku.
Napisz komentarz
Komentarze