Pilotaż potrwa sześć miesięcy, jego inicjatorami są organizacja 4 Day Week Global, thinktank Autonomy, 4 Day Week Campaign, do współpracy zaproszono też naukowców z Cambridge University, Oxford University i Boston College. Eksperci z różnych dziedzin, zmierzą wpływ nowych warunków pracy na produktywność pracownika, jego samopoczucie. „Czterodniowy tydzień pracy jest powszechnie uważany za politykę potrójnej dywidendy – pomaga pracownikom, firmom i klimatowi. My będziemy zagłębiać się w to wszystko”, tłumaczy Juliet Schor, profesor socjologii.
Wśród firm biorących udział w projekcie są Plattens Fish and Chips z Wells next the Sea na północnym wybrzeżu Norfolk, Rivelin Robotics z Sheffield, Stellar Asset Management oraz Charity Bank z Tonbridge w hrabstwie Kent. „Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym pomyśle pomyślałem – gdzie tu jest ukryty haczyk? Zwykle po pracy jestem tak wykończony, że nie mam siły już na nic. Mam nadzieję, że ten dodatkowy czas dla siebie pozwoli mi nabrać wigoru”, przyznaje Wyatt Watts, 2letni team leader w Plattens Fish and Chips.
Nowy model pracy oznacza sto procent wynagrodzenia za osiemdziesiąt procent czasu poświęcanego na pracę, w zamian za zobowiązanie się do utrzymania stuprocentowej wydajności, w skrócie 100:80:100. „Teraz – kiedy wychodzimy z pandemii, coraz więcej firm zdaje sobie sprawę z tego, że nowym wyznacznikiem konkurencyjności jest jakość życia, a to zapewnia właśnie ten system”, twierdzi Joe O'Connor, dyrektor generalny 4 Day Week Global.
Jeszcze w tym roku podobny pilotaż ma ruszyć w Szkocji i w Hiszpanii.
Napisz komentarz
Komentarze