Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nie żyje mężczyzna, którego wyłowiono z Tamizy po tym, jak policjant poraził go paralizatorem

Office for Police Conduct - niezależny organ badający postępowania funkcjonariuszy na służbie, prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu na Chelsea Bridge w zachodnim Londynie, do którego doszło w sobotę rano. Mężczyzna, który w trakcie interwencji został trafiony paralizatorem a następnie wskoczył do Tamizy, nie żyje. IOPC zbada czy policjanci działali zgodnie z prawem.
  • Źródło: The Guardian
Nie żyje mężczyzna, którego wyłowiono z Tamizy po tym, jak policjant poraził go paralizatorem

Autor: Apostolis Giontzis

Źródło: foto: shutterstock

Patrol policji został wezwany na Chelsea Bridge Road w zachodnim Londynie po otrzymaniu doniesień, o tym, że w tamtej okolicy widziano agresywnego mężczyznę ze śrubokrętem w dłoni, zdaniem świadków osoba ta zagrażała innym. 

Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, mężczyzna znajdował się już na Chelsea Bridge, w jego kierunku padły ostrzeżenia, niestety agresor zignorował je dlatego podjęto decyzję o użyciu paralizatora. To jednak nie przyniosło to spodziewanego skutku.  40-latek zaczął uciekać, w końcu wspiął się na krawędź mostu i skoczył do Tamizy. 

Interwencja zakończyła się akcją ratunkową jednostki RNLI – The Royal National Lifeboat Institution. Ostatecznie mężczyzna, w stanie krytycznym, trafił do szpitala gdzie zmarł w niedzielę.  

Directorate of Professional Standards skierowała sprawę do Niezależnego Biura ds. Postępowania Policji w celu ustalenia okoliczności śmierci mężczyzny. Trwa zabezpieczanie dowodów, w tym nagrań wideo wykonanych przez świadków interwencji. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Rysiek 05.06.2022 21:41
za nieumysle spowodowanie smierci nalezy sie paka, a zwlaszcza systemowemu narzedziu terroru, policji.

Reklama