Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

W urodziny premiera w 2020 roku, jego żona zorganizowała imprezę, której nie objęto dochodzeniem

Jak donosi The Guardian, urzędniczka badająca aferę z udziałem między innymi premiera i pracowników jego kancelarii, była w posiadaniu wiedzy o istnieniu wiadomości tekstowych sugerujących, że Carrie Johnson zorganizowała mężowi imprezę urodzinową, a mimo to wydarzenie to nie zostało objęte dochodzeniem. Przypomnijmy, Johnsonowie zostali ukarani mandatami za udział w 20-minutowym spotkaniu urodzinowym, które przygotowali jego współpracownicy 19 czerwca 2020 roku, ale wszystko wskazuje na to, że dla solenizanta nie była to jedyna okazja do zabawy tego dnia.
  • Źródło: The Guardian
W urodziny premiera w 2020 roku, jego żona zorganizowała imprezę, której nie objęto dochodzeniem

Autor: I T S

Źródło: foto: shutterstock

W raporcie końcowym Sue Gray znaleźć można jedynie opis spotkania urodzinowego, które zorganizowali pracownicy kancelarii. Ze zdjęć zabezpieczonych przez policję wynika, że osoby które zebrały się w gabinecie szefa rządu, przyniosły ze sobą alkohol i tort. Po ujawnieniu tych materiałów, wszyscy uczestnicy spotkania zostali ukarani karą grzywny za łamanie zasad covid’owych, w tym państwo Johnson. Incydent ten był jednym z kilkunastu, objętych urzędniczym dochodzeniem. 

Teraz – niemal tydzień po publikacji końcowego raportu ws. partygate, rzecznik premiera oświadczył, że 19 czerwca 2020 roku wieczorem, w mieszkaniu premiera przy Downing Street 10 odbyła się jeszcze jedna – prywatna zabawa, jej organizatorką była małżonka szefa rządu. Doradca Johnsona wystosował też list do Sekretarz Gabinetu Simona Case'a (najwyższy rangą urzędnikiem służby cywilnej w Wielkiej Brytanii) w którym zaproponował, że udostępnieni treści wszystkich wiadomości świadczących o kolejnym, przeoczonym, przypadku łamania prawa przy Downing Street. 

Partia Pracy uważa, że zachowanie bliskiego współpracownika premiera to część politycznego teatru - „przykrywka”, która ma podważyć rzetelność Sue Gray a tym samym jej raportu ws. partygate.

Dziennikarze Guardiana ustalili, że Pani Gray wiedziała o istnieniu wiadomości obciążających Johnsonów, jednak nigdy nie miała możliwości zbadania ich treści. Doradca premiera obiecał że dostarczy je osobiście na biurko urzędniczki, ale słowa nie dotrzymał. 

Bez względu na to, czy Gray przemilczała tę sprawę czy to rząd próbuje zdyskredytować teraz autorkę raportu, pewne jest, że ujawnienie tych rewelacji, nie wyciszy afery.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama