W kodeksie ministerialnym pojęcie „drobne naruszenie zasad” pojawiło się po raz pierwszy w historii, zgodnie z nowymi przepisami to premier będzie ostatecznie decydował o tym jaką karę zastosować wobec ministra, który dopuści się jakiegokolwiek nadużycia. Szef rządu ma do dyspozycji kilka narzędzi - publiczne przeprosiny, działania naprawcze lub pozbawienie urzędnika na pewien czas pensji.
Przed wprowadzeniem zmian, zapisy kodeksu ministerialnego badał Komitet ds. Standardów w Życiu Publicznym (organ doradczy rządu), który zalecił wprowadzenie zmian. Doning Street broni swojej decyzji tłumacząc, że utrata stanowiska była rozwiązaniem „nieproporcjonalnym” do większości wykrywanych wykroczeń.
Opozycja nie zostawia jednak suchej nitki na gabinecie Johnsona podkreślając, że premier wprowadza nowe – niższe standardy rządzenia, zaledwie kilka dni po publikacji raportu końcowego ws. partygate, który skompromitował nie tylko Johnsona jako szefa rządu ale całej jego administracji.
Napisz komentarz
Komentarze