Jesteś Brytyjczykiem a mieszkałeś w swoim życiu w kilku krajach. Dlaczego swoje korzenie zapuściłeś w Polsce?
Urodziłem się i wychowałem w Derby w East Midlands, w społeczności „Polonia”. Moja mama była z Polski i przyjechała odwiedzić swoją po bitwie o Anglię, rozdartą wojną polską rodzinę w Wielkiej Brytanii. Postanowiła zostać, kiedy poznała i zakochała się w moim tacie. Tata z kolei, urodził się nad brzegiem Jeziora Wiktorii w brytyjskiej kolonii Ugandy i wychował się w społeczności „polońskiej”, najpierw w Ugandzie, a następnie na południu Anglii. Dwie osoby z dwóch różnych krajów, które zakochały się i miały rodzinę więc pomimo bycia Brytyjczykiem i uczęszczania do szkoły i uniwersytetu w Anglii, zawsze czułem się międzynarodowy. Byłem dotkliwie świadomy swojej odmienności, dziecko imigrantów. To daje szerszy kontekst: dwa języki i dwie kultury. Jesteś zarówno obcokrajowcem, jak i tubylcem. Po czasie, kiedy mieszkałem w Japonii myślałem przez jakiś czas o spróbowaniu życia w Polsce. Zderzenie kultur było niesamowite. Wyobrażałem sobie, że Polska będzie moją wszechogarniającą, ciepłą, przytulną i opiekuńczą wspólnotą polonijną, ale uderzyła mnie postkomunistyczna szarość, która była szokująca. Ludzie byli niegrzeczni, gwałtowni i nie sądziłem, że wytrzymam długo. Ale z czasem wyrzeźbiłem sobie życie. Najpierw jako nauczyciel, potem naukowiec, później jako tłumacz, trener, manager, dziennikarz, a przede wszystkim mąż i ojciec.
Jesteś motywatorem, publicystą, doświadczonym dziennikarzem, trenerem biznesu. Jak wygląda twoja kariera w Polsce?
Nie lubię słowa „kariera”, ponieważ zakłada, że to ja ją zaplanowałem. Nie. Mocno wierzę w jak najlepsze wykorzystanie twoich talentów. Uwielbiam motywować ludzi, szkolić ich i łączyć, więc myślę, że praca jako wykładowca, facylitator, specjalista do spraw uczenia się i rozwoju oraz dziennikarz była dostosowana do moich naturalnych predyspozycji.
Między Brytyjczykami a Polakami istnieje duża różnica charakterologiczna. Jak udaje ci się współpracować z Polakami?
Moje pierwsze lata w Polsce były trudne. Najpierw trafiłem do Łodzi, ale okazała się miastem trudnym. Szorstka i szara. Musiałem wyhodować grubszą skórę. Ludzie są ludźmi. Brytyjczyk, Polak, Japończyk. Wszyscy jesteśmy tacy sami. Oczywiście każde społeczeństwo ma swoje dziwactwa, nawyki i słabości, ale w głębi duszy wszyscy jesteśmy tacy sami. Brytyjczycy mają niesamowitą, wrodzoną zdolność do uprzejmości i skromności. Podobnie uwielbiam japoński zwyczaj unikania konfliktów i bycia uprzejmym, a Polskę uwielbiam za pasję i szczerość.
A ty jaki jesteś?
Moi przyjaciele i współpracownicy opisują mnie jako osobę pozytywną, wspierającą, motywującą, ciekawą i inspirującą. Lubią podkreślać moją życzliwość, poczucie humoru i uśmiech… co sprawia, że uśmiecham się jeszcze bardziej. W mojej obecnej roli lidera stale przypomina mi się, jak ważni są ludzie w organizacji i jak ważne jest łączenie się z ludźmi. Wierzę, że wszystkie organizacje posiadają zdolność do transformacji, wzrostu i rozwoju. Dzięki odpowiedniej kulturze, zaangażowanym ludziom i kontekstowemu uczeniu się dostosowanemu do celów biznesowych organizacji wszystko jest możliwe. Jako lider myśli edukacyjnej i pisarz uwielbiam odkrywać wielkie idee dotyczące edukacji, uczenia się i rozwoju. Jestem wielokrotnie nagradzanym motywatorem i korporacyjnym rozwiązywaczem problemów. Lubię myśleć o sobie jako o człowieku renesansu, a moje różnorodne doświadczenie zawodowe sięga od zarządzania L&D, coachingu i mediacji po tłumaczenia, redagowanie i pisanie przemówień.
Lubisz pracować w Polskim Radiu?
Uwielbiam pracować w radiu! Uważam, że najbardziej profesjonalni ludzie, z którymi kiedykolwiek pracowałem, byli inżynierami dźwięku. Ich oko do uwagi, ich ucho do precyzji i ich skupienie na utrzymaniu przepływu jest genialne. Pracowałem z wieloma wspaniałymi dziennikarzami i kolegami, którzy naprawdę wierzą, że praca w radio ma swoją misję. Radio ma pewną aurę i poziom tajemniczości. Jestem bardzo wdzięczny, że mogłem znaleźć się w tak wspaniałym towarzystwie.
Twoja audycja w Polskim Radiu „Bed and Breakfast” jest bardzo popularna. Skąd na nią pomysł?
„Bed and Breakfast" powstało około 10 lat temu w dzisiejszej Czwórce (Polskie Radio). Ja i Agnieszka Furtak-Bilnik chcieliśmy stworzyć widowisko, które miałoby międzynarodową perspektywę i było dostępne dla każdego. Pamiętam, że powiedziano mi, że „BB" było jednym z kluczowych programów, które pomagało podnieść rangę i przyciągnąć słuchaczy Czwórki przed odbiorniki, więc musieliśmy mieć rację! Udało nam się ściągnąć na wystawę wspaniałych ludzi: The Stig z Top Gear, Macieja Stuhra, Justynę Steczkowską, Nicholasa Sparksa, Edytę Herbuś, Lucindę Riley, Czesława Mozila i całą masę innych osób... Po kilkuletniej przerwie poproszono nas o przeniesienie "Bed and Breakfast" do Trójki. Teraz prowadzę program z Piotrem Firanem, który wnosi do "Bed & Breakfast" kolejny wspaniały wymiar. Ja głównie mówię po angielsku, a Piotr po polsku. Mamy polskich słuchaczy, którzy nie mówią ani słowa po angielsku i anglojęzycznych słuchaczy, którzy nie mówią ani słowa po polsku, ale wszystkim udaje się zrozumieć i uzyskać „klimat”. Na tym polega prawdziwa komunikacja między ludźmi. Nie ma znaczenia w jakim języku mówisz, jeśli naprawdę chcesz porozumieć się z drugą osobą, zawsze uda ci się przekazać swoją wiadomość. Myślę, że to bardzo głębokie i szlachetne podejście do życia.
Jakie masz plany na przyszłość? Są one związane z Polską?
Moim jedynym planem jest pomoc w ulepszeniu świata edukacji, pomoc dzieciom i młodym dorosłym w uzyskaniu najlepszej możliwej edukacji. Nasze dzieci i edukacja naszych pociech to nasza przyszłość. Chciałbym pomóc zjednoczyć społeczność ludzi, którzy chcą zmienić sposób, w jaki podchodzimy do edukacji. Wierzę w naukę, która motywuje i ekscytuje, która nas inspiruje i porusza. Tyle się zmieniło na lepsze. Świat nauki, na przykład neuronauka, uczy nas tak wiele o tym, jak działają nasze mózgi, więc to naturalne, że edukacja idzie w ich ślady. Mogę sobie wyobrazić świat, w którym rodzice i nauczyciele mają nie tylko twarde umiejętności, by ekscytować, fascynować i motywować przyszłe pokolenia świata, ale także miękkie umiejętności, by zachęcać, pielęgnować i wspierać te młode, poszukujące umysły. Musimy zacząć słuchać naszych dzieci, słuchać siebie nawzajem i słuchać tego, co mówi do nas druga osoba. Jak powiedział Epiktet: „Mamy dwoje uszu i jedne usta, dzięki czemu możemy słuchać dwa razy więcej niż mówimy”.
Napisz komentarz
Komentarze