36-letni Scott Sibley – były członek brytyjskiej armii, nie żyje, potwierdziło Ministerstwo Obrony. Mężczyzna został zabity przez Rosjan w trakcie walk prowadzonych na terenie Ukrainy, weteran był jednym z setek ochotników, którzy przyłączyli się do Ukraińców tuż po wybuchu wojny. Rzecznik International Legion, który zrzesza takie właśnie osoby, odmówił komentarza w tej sprawie. Nie wiadomo więc kiedy ani gdzie dokładnie zginął Sibley, przypuszcza się jednak, że zmarł kilka dni temu na południu lub wschodzie Ukrainy, gdzie obecnie toczą się najcięższe walki.
W Ukrainie zaginął też innych obywatel Wielkiej Brytanii, ze względu na jego bezpieczeństwo władze nie ujawniają jego tożsamości. Rodziny obu mężczyzn zostały poinformowane o losach ich bliskich, objęto je opieką Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Sibley służył w Royal Logistics Corps, członkowie jego oddziału oddali mu hołd za pośrednictwem mediów społecznościowych, „Do ostatnich chwili zachował ducha komandosów”, napisano na Facebooku.
The Sky News donosi również, że na początku tego tygodnia Rosjanie schwytali dwóch kolejnych obywateli Wielkiej Brytanii – wolontariuszy organizacji charytatywnej Presidium Network. Cywili zatrzymano w punkcie kontrolnym na południe od Zaporoża. Brytyjskie MSZ weryfikuje te informacje.
Napisz komentarz
Komentarze