Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Dzieci królowej

Całe życie oddała monarchii. Wielokrotnie zrezygnowała z własnego szczęścia. Wszystko dla korony. Ale dokonała niemożliwego. Dziś jest najdłużej panującą głową państwa na świecie i osiągnęła wiele. Teraz czas na jej dzieci. Ale czy ta czwórka jest gotowa na takie poświęcenie?
Dzieci królowej

17 kwietnia 2021 roku. Trwa pogrzeb księcia Filipa. Za trumną pogrążona w żałobie czwórka jego dzieci. Orszak otwiera 72-letni następca tronu. Książę Karol ma nieodgadniony wyraz twarzy. U jego boku księżniczka Anna. Jedyna córka i ulubione dziecko męża królowej. Z jej oczu wyziera rozpacz. Za nimi podążają książę Andrzej i hrabia Edward. Nie kryją smutku. Ten widok wręcz rozdziera serce, ale ma mocne przesłanie. Bo po raz pierwszy od długiego czasu widać ich razem. Od jakiegoś czasu natomiast królowa powoli usuwa się w cień, oddając im część obowiązków. Brytyjczycy mają tylko jedno pytanie: czy ta czwórka podtrzyma autorytet monarchii, której Elżbieta II poświęciła całe życie? Bo choć tego dnia dzieci królowej i księcia Filipa szły ramię w ramię, to ich drogi już dawno się rozeszły…

Karol: Miłość ponad wszystko

Karolowi obowiązków nie brakuje. To on asystuje królowej w trakcie ważnych wystąpień, wyręcza w niektórych zobowiązaniach, a niedawno towarzyszył jej nawet w oficjalnym otwarciu parlamentu. Wciąż wypatruje jednak momentu chwały, bo nadal jest tylko księciem. Od 72 lat czeka na swój czas. To czyni go najdłużej oczekującym na tron następcą w historii Wielkiej Brytanii. W międzyczasie poświęca czas swojej pasji – ochronie środowiska. Ma własną ekomarkę, buduje ekologiczne farmy. „Lepiej działać w zgodzie z przyrodą niż przeciwko niej”, lubi mawiać. Brytyjczycy nie widzą jednak w „zaklinaczu kwiatów”, jak swego czasu zwały go media, ich przyszłego króla. W tej roli woleliby jego starszego syna, księcia Williama. Karol jednak łatwo się nie poddaje. Uparty charakter odziedziczył po rodzicach. Wtłoczono go w ramy monarchii, pozbawiono matczynej troski. Siłą zaciągnięto do Gordonstoun, by zadowolić ojca. „Chce, żeby był prawdziwym mężczyzną!”, mawiał mąż królowej. Reżim fizyczny, jakiemu poddano tam Karola, mocno go naznaczył. Ale młody książę wyniósł z tego cenną lekcję – gdy czegoś pragniesz, musisz o to mocno walczyć. A czego najbardziej chciał mały książę, któremu odmawiano matczynego ciepła? Miłości. I tak dziś jedyną stałą w życiu przyszłego króla jest kobieta, która doprowadziła do największego skandalu na Wyspach. Zanim jednak poślubił Camillę Parker Bowles, spełnił oczekiwania rodziców. Oczywiście z opłakanym skutkiem. W 1981 roku stanął na ślubnym kobiercu z Dianą Spencer. To był ślub stulecia. Ulubienica tłumów, ikona mody, oddana matka. Ona zyskała uznanie w oczach całego świata, on coraz bardziej czuł się niepotrzebny i niekochany. Owocem tego związku są William i Harry. I to chyba jedyne dobro, które przyniosła ta relacja. Bo na pewno nie dała Karolowi tego, czego szukał. Na boku pocieszał się więc w ramionach kochanki. Po tragicznej śmierci Diany, która zginęła w wypadku samochodowym w 1997 roku, Karol w końcu mógł związać się z miłością swojego życia. Ale na zgodę na ślub musiał poczekać osiem lat. Tej miłości przeciwni bowiem byli jego synowie, naród, a przede wszystkim królowa. Ale książę był cierpliwy. Opłaciło się. Z Camillą stanęli na ślubnym kobiercu w 2005 roku. To był skromny ślub, ale tak upragniony, że Karolowi nie przeszkadzała nawet niewielka liczba gości. Dziś z Camillą tworzy zgrane małżeństwo, ale wciąż mierzy się z krytyką. Na każdym kroku wypomina mu się zdradę Diany i mieszanie się w politykę. Przykre komentarze ze strony syna, księcia Harry’ego również nie wpływają dobrze na jego wizerunek. Wiadomo jednak, że królowa następcy tronu nie zamierza zmienić. Ale w podtrzymywaniu idealnego obrazu monarchii ma jeszcze do dyspozycji pomoc ze strony trójki dzieci lub choćby jednej z nich – córki Anny.

Anna: Priorytet – rodzina

Anna jednak od samego początku wiedziała, że na tronie nie zasiądzie. Gdy w 1950 roku przyszła na świat, kobiety nie były brane pod uwagę w bezpośredniej kolejności dziedziczenia królewskiego tronu. To zmieniło się dopiero w 2013 roku. Prawo jednak nie działa wstecz. Mimo to księżniczka sumiennie i z pełnym oddaniem wykonuje królewskie zobowiązania. A robi to od 70 lat. Poświęca się działalności charytatywnej, ma setki patronatów. Coraz bardziej przypomina królową. I to nie tylko z pasji do pracy, ale i z wyglądu. Podobnie jak matka także nie przepada za prasą. Nazwano ją nawet „specjalistką od kontrowersyjnych wypowiedzi”. Do historii przeszły jej słowa o tym, że dzieci stanowią zagrożenie dla małżeństwa – nie trzeba ich kochać, tylko się nimi opiekować. Sama ma dwójkę – każde z innym mężczyzną. Bo Anna kochała w swoim życiu właśnie dwa razy – najpierw Marka Phillipsa, brytyjskiego jeźdźca sportowego.  Z nim ma syna Petera. Ich miłość po prostu wypaliła się. Spędzali ze sobą coraz mniej czasu, wkradła się rutyna i …. pojawiła niewierność. I to z obu stron. Rozwiedli się w 1992 roku, po 19 latach małżeństwa. Nikogo to jednak bardzo nie zdziwiło. W końcu drogę do rozwodu w rodzinie królewskiej przetarła jej ciotka. Księżniczka Małgorzata po 18 latach małżeństwa miała dość niewiernego męża. Tym samym stała się pierwszą kobietą od 444 lat, która zdecydowała się na zakończenie związku w rodzinie królewskiej. A Anna, tak jak Małgorzata, dała się już poznać jako ta, która nie lubi tracić czasu. Jeszcze w tym samym roku, kiedy ogłoszono rozwód z Markiem, jej drugim mężem został wiceadmirał brytyjskiej marynarki Timothy Laurence. Wciąż są razem i wspólnie wychowują córkę Zarę. Mają podobne podejście do życia. Oboje są stanowczy, konkretni i bezpośredni. I choć od lat księżniczka całą sobą poświęca się monarchii, to pierwsze miejsce w jej życiu od zawsze należało do rodziny. Zdecydowała, że jej dzieci nie będą miały książęcych tytułów. Mogą wieść życie z dala od królewskiego dworu. Sama nie opowiada o mężu, nie mówi o życiu prywatnym i … unika skandali. Tych bowiem w nadmiarze dostarcza królowej ulubiony syn.

Andrzej: Skandal goni skandal

Już same jego narodziny w 1960 roku były dla królowej wyjątkowe. Pierwsze dziecko zrodzone z miłości, a nie z potrzeby zapewnienia następcy tronu – tak piszą o księciu Andrzeju biografowie. Nic dziwnego, że zyskał tytuł ulubionego dziecka Elżbiety II. Ale Andrzej jest przede wszystkim nieodrodnym synem księcia Edynburga. Odważny, przystojny, waleczny. W szkole, którą Karol i młodszy z braci nazywali koszmarem, Andrzej jako jedyny czuł się szczęśliwy. Mógł się wykazać. Szybko stał się dumą ojca za sprawą osiągnięć na polu militarnym. Był złotym chłopcem, a tytuł księcia tylko dodawał mu prestiżu. Latami pozostawał jednym z najgorętszych singli w Europie. Często więc otaczały go tłumy kobiet. Sarah Ferguson była jedną z nich. Ich spotkanie w 1985 roku zaangażowała Diana i … wszystko potoczyło się bardzo szybko. Rok później byli już po ślubie. Początkowo sądzono, że książę się ustatkował. W 1988 roku na świat przyszła pierwsza córka pary, księżniczka Beatrice. Niespełna dwa lata później – druga, księżniczka Eugenia. Sprawdzał się w roli ojca i męża. Szybko jednak okazało się, że obrazek dobranego małżeństwa to tylko pozory. Pojawiły się doniesienia o zdradach Sarah. książę także nie pozostawał jej dłużny. Trudno się dziwić. Gdy poczucie władzy i popularność zderza się z uprzywilejowaną pozycją, to nigdy nie wychodzi z tego nic dobrego. Para w końcu ogłosiła separację i rozwiodła się w 1996 roku. książę powrócił do korzystania z uroków życia. Impreza pod hasłem „dziwki i alfonsi”, zabawy na jachcie wśród pan topless… W pełni rozkoszował się poczuciem bezkarności. Ale do czasu. Od 2015 roku cieszy się już tylko złą sławą. Zamieszany jest w skandal z udziałem milionera oskarżonego o handel nieletnimi i molestowanie seksualne. Sprawa wciąż jest w toku. Ale książę jeszcze do niedawna zdawał się tym w ogóle nie przejmować. W końcu dosięgła go sprawiedliwość. Udzielił kompromitującego wywiadu, w którym w pokrętny sposób próbował tłumaczyć swoje zachowanie. Królowa miała dość. Wraz z końcem 2019 roku zakazała mu pełnienia królewskich funkcji. Dziś w pewien sposób wykluczono go z rodziny. Ukochane córki niechętnie się z nim pokazują. Młodsza zastanawiała się, czy w ogóle powinien pojawić się na jej ślubie w 2019 roku. Starsza, gdy w ubiegłym roku wychodziła za mąż, nawet nie opublikowała wspólnej z nim oficjalnej fotografii. W końcu lepiej nie przypominać poddanym o wybrykach księcia. Andrzej tymczasem zaszył się w posiadłościach monarchini. Nie widać by poczuwał się do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Jeździ konno, spaceruje po ogrodach, wypoczywa. A Brytyjczycy tylko czekają, aż znów na jaw wyjdzie skandal z jego udziałem.

Edward: Wybieram spokój

Z królewskiej czwórki na placu boju o podtrzymanie ducha monarchii pozostał jeszcze hrabia Edward. Najmłodszy syn urodzony w 1964 roku. Syn, który z każdym rokiem zyskuje w oczach matki. Wciąż bowiem jako jedyny z rodzeństwa, tkwi w związku małżeńskim. Jego żonę, hrabinę Sophie, swego czasu nazywano nawet drugą Dianą. Świetnie zorganizowana, angażująca się w działalność charytatywną. Dla królowej jest jak druga córka, a brytyjska prasa pisze wprost, że jest powiernicą jej sekretów. I choć para świetnie sprawdziłaby się w pełnieniu królewskich obowiązków, oboje wolą żyć z dala od dworu. W dniu ślubu zrezygnowali z książęcych tytułów. Są hrabią i hrabiną Wessex. Książęcych tytułów nie mają także ich dzieci – 17-letnia Louise i 13-letni James. To lady i wicehrabia, a nie księżniczka i książę. Dziś Edward i Sophie nie lubią przykuwać zbytniej uwagi. Ta bowiem dała im swego czasu się we znaki. Hrabia okazywał brak zainteresowania płcią przeciwną. Chciał rozwijać swoją karierę teatralną. Był wrażliwy i nie potrafił odnaleźć się w armii. Latami pojawiały się więc nagłówki sugerujące, że jest gejem. Gdy Edward w końcu w 1999 roku stanął na ślubnym kobiercu, chwilę później w skandal zamieszana została jego żona. Podczas rozmowy z dziennikarzem, który podawał się za arabskiego szejka, Sophie nazwała królową „poczciwiną”, a żonę premiera Tony’ego Blaira „absolutnie nieznośną”. Elżbieta II była zniesmaczona i zażądała od nich więcej taktu. Od tamtej pory wolą unikać medialnych wystąpień. I świetnie im to wychodzi.

Niepewna przyszłość

Patrząc na to, jak potoczyły się losy dzieci królowej, trudno się dziwić, że nie tylko Wielka Brytania obawia się tego, co stanie się po śmierci Elżbiety II. Tego także boi się sama monarchini. Czy to właśnie w dniu pogrzebu księcia Filipa ostatecznie uświadomiła sobie powagę sytuacji? Bardzo możliwe. W końcu fakt, że kobieta, która stroni od publicznego okazywania emocji, uroniła łzę, jest mocnym przesłaniem. Ale ten niepokój i przygnębienie wyzierała także z oczu jej dzieci. Kiedyś znów dane nam będzie oglądać ten smutny obraz. Czy ta czwórka stanie na wysokości zadania? Przede wszystkim każde z nich ma coś do stracenia. Dziś, mimo ogromnej poprawy wizerunku Karola w ciągu ostatnich dwóch dekad, Brytyjczycy uważają, że to William powinien być bezpośrednim następcą tronu. Według „The Mirror” tylko 27 procent ankietowanych twierdzi, że Karol byłby dobrym królem. Na szczęście miłość ukochanej Camilli wynagradza mu niechęć poddanych. Anna i Edward wolą z kolei prywatne życie od królewskiego, a Andrzej prawdopodobnie już nigdy nie odzyska dobrej prasy. I znów rodzi się pytanie: Czy monarchia przetrwa zmianę warty na brytyjskim dworze? Czas pokaże…
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama