W grudniu ubiegłego roku ukazała się twoja debiutancka płyta „Polish Rock Boy”. Jak trwały prace nad jej powstaniem?
Witaj Darek! Tak, dokładnie. 13 grudnia 2021 miała miejsce premiera moje płyty EP. Data jest nieprzypadkowa. Odnoszę ją do akcji „Zapal światło wolności”. No i nie jest to do końca debiut, haha. Debiut „Polish Rock Boy”, a tak naprawdę kontynuacja moich wcześniejszych projektów muzycznych – Rastan Noa i Noa13.
A prace nad powstaniem? To ciekawe pytanie! Pomysł na tę płytę zrodził się w 2020 roku. Postanowiłem wtedy, że chcę wziąć sprawy w swoje ręce i nagrać płytę samodzielnie z dobranymi muzykami. Jako że miało to być pierwsze nagranie od czasu ZEW w 2019 roku, i pierwsza płyta samodzielna od czasu Noa13 (ostatnie EP 2010 „Płonące Głowy”), pomyślałem, że powinny na niej znaleźć się utwory pokazujące pewien przekrój mojej twórczości. „Serce gra” powstało w 2013, „Każdy moment” w 2015, „Jeszcze nie dziś” w 2019. Z racji, że odstępy czasu były naprawdę duże (śmiech), postanowiłem dodać coś nowego i stworzyłem utwór „Mówisz tak, mówisz nie”. Była to końcówka roku 2020. W międzyczasie nagrałem Wiktorię w Warszawie. Od 2021 zabrałem się za mixy. Jeden z utworów trafił do masteringu do Los Angeles do Reubena Cohena, gościa odpowiedzialnego za re-mastering sławetnej płyty zespołu Metallica „And justice for all”.
Jesteś doświadczonym muzykiem, a jednak dopiero teraz zdecydowałeś się na drogę solową. Dlaczego?
Znowu trafne pytanie! Rock nie jest muzyką opłacalną i ludzie po drodze wymiękają. Nie mam przerośniętego ego i zazwyczaj, jeśli byli ludzie, grałem w zespołach np. Kamikadze Projekt, S.P., czy wspomniane Rastan Noa. Po zawieszeniu kolejnego zespołu w 2019 (ZEW) pomyślałem, że nie mam dość, ale chcę stworzyć coś, co przetrwa. Dlatego zdecydowałem się działać solo...
Polish Rock Boy brzmi okazale. Rozumiem, że w 100% utożsamiasz się z tytułem, ale skąd wzięła się ta nazwa i ten tytuł?
Haha, nazwa wzięła się z hasztagu: „polish_rock_boy”, którego używałem, aby promować swoje muzyczne konto na Instagramie. Tak, oczywiście utożsamiam się z tą nazwą! Rocka kocham i gram od dzieciaka, a „Polish”? Jestem z Polski jak Mery, tak? (śmiech)
Przybliż zatem, proszę, swoją płytę naszym czytelnikom...
Płyta zawiera 4 utwory, które stanowią przekrój przez obecne w mojej głowie trendy muzyczne z ostatnich lat, do smaku może brakuje tylko ciężkiego rocka, jaki był obecny w ZEW. Ale to tylko kwestia czasu. (śmiech) „Serce gra” to bardzo klasyczny rock, chociaż z rytmem, który nie jest dla każdego pałkera – tu ukłon dla Radka Buczyńskiego, z którym go zaaranżowaliśmy. „Każdy moment dobry jest” to mieszanka rocka z syntezatorami, jedni usłyszą tu Ricka Springfielda z lat 70.-80., a jeszcze inni Ellie Goulding. Ale wciąż jest to rock! „Jeszcze nie dziś” pewien producent rapu nazwał rockiem na beacie EDM. Ujawniają się tu moje gusta, które krążą pomiędzy Metalliką, Rage Against The Machine a Davidem Guettą czy Calvinem Harrisem. Wbrew wszystkiemu te gatunki muzyczne mają ze sobą wiele wspólnego – i to znajdziemy na płycie – energia! „Mówisz tak” to rap na rockowym beacie. Pierwszy utwór od dawna, który w całości śpiewam sam. A jak już jesteśmy przy wokalach, partie melodyjne śpiewa doskonała Wiktoria Białecka vel WIKX, znana w środowisku warszawskim z udziału w sztukach „Jesus Christ Superstar”, czy „Upiór w operze”.
Jesteś rockowym gitarzystą i wokalistą, znanym zarówno w UK jak i Polsce. Pytanie nieco retoryczne – skąd twoje związki z muzyką?
Hmm, za dzieciaka byłem fanem komiksów i sam je rysowałem – nawet dziś mówią, że wyglądają fajnie, ale od kiedy ziomek wyciągnął z piwnicy starą angielską (tak angielską) gitarę, rock stał się tematem nr „1”. To chyba tam należy szukać korzeni (śmiech). Aha, no i jeszcze warto wspomnieć – wszystko zaczęło się od debiutu Rage Against The Machine i „Master of Puppets” jak miałem około 12 lat.
A dlaczego akurat rock? Jak to się stało, że akurat ten rodzaj muzyki osiadł w tobie? Wybacz, ale jako bywalec starego Jarocina zawsze zadaję to pytanie muzykom młodszym ode mnie…
Dlaczego rock? To proste – energia, moc. Zawsze mi się to podobało najbardziej – ta siła oddziaływania muzyki. Najpierw był Michael Jackson, czy 2 Unlimited, później Metallica i Sepultura. Dzisiaj lubię i to i to, czyli EDM (tzw. „disco”) i Rock – od Dezertera, Post Regiment, Sanctus Iuda, po Luxtorpedę i Łydkę Grubasa. Rock to tylko hasło, za którym dla mnie jest także punk i metal. Na Jarocinie nie miałem nigdy przyjemności być, ale na Basowiszczach w Gródku na Podlasiu to i owszem!
A czym jest dla ciebie muzyka sama w sobie?
Muzyka to miejsce, w którym wyrażam emocje oraz mam swój własny świat. Intymny, tylko mój, ale też publiczny, gdzie przeżywam radość z innymi ludźmi grając w zespole czy skacząc na koncercie Seala.
Wydałeś płytę w specyficznym momencie. Jak okres pandemii wpłynął na twoją twórczość i samo wydanie płyty?
Ogólnie pandemia wzbudziła we mnie szalony sentymentalizm, zacząłem myśleć o ludziach i klimatach, które nigdy nie powrócą (patrz „Wehikuł czasu”), ale też o muzyce. Z tej tęsknoty zrobiłem np. remix (przemiksowałem od nowa) utwór Noa13 z 2005 roku pod tytułem „DTKSN 2020”, dostępny jest na moim koncie YouTube, użytkownik „Adam Gabriel Batruch”.
Zatem jak łączysz muzykę na tym poziomie z życiem – nazwijmy to – codziennym?
Muzyka jest miejscem gdzie „realizuję” swoje emocje, siebie. Na co dzień jestem producentem muzycznym – m.in. miksuję muzykę i podcasty dla innych jako freelancer i w studio L.I.F.E. PRODUKCJA.
Jakie są twoje plany na przyszłość?
Plany są poważne! (śmiech) Obecnie powstają nagrania tzw. live-play-through, czyli gramy z zaproszonymi ludźmi wszystkie utwory z EP. Będzie oczywiście Wiktoria, będzie także Michał Bator – perkusista z Warszawy, a także Jeremiasz Baum, pałker zespołu MATERIA z Wielkopolskiego. Rozglądam się także za kandydatami, aby stworzyć zespół koncertowy w celu „grać koncerty” (śmiech). Marzy mi się, żeby udało się to już w tym roku, czyli w 2022.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników „Cooltury”!
Informacje o artyście:
www.facebook.com/thepolishrockboy
www.adambatruch.com/
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze