Tomasz Furmanek: Wystąpisz w Jazz Cafe POSK w ostatnią sobotę karnawału – wielu Polaków lubi wtedy wyjść i dobrze się bawić. Co zaprezentujesz muzycznie i repertuarowo w ten wyjątkowy wieczór?
Gianluca De Martini: Wiem, że to ważny dzień i całym zespołem chcemy, aby podczas tego koncertu wszyscy dobrze się bawili, poczuli energię i cieszyli się życiem. Wybrałem kilka świetnych klasyków muzyki soul, ale mogę też zaskoczyć publiczność odrobiną nowoczesnej muzyki pop, przearanżowanej na nasz własny sposób. Stevie Wonder, Otis Redding, Aretha Franklin i Etta James będą niektórymi z królów i królowych wieczoru, ale przede wszystkim chcielibyśmy, aby publiczność również była częścią tego show. Dlatego każdy poczuje się jak królowa lub król!
Śpiewałeś już w Jazz Cafe POSK jakieś 8 lat temu. Jakie masz wspomnienia z tamtego koncertu?
Nie mogę uwierzyć, że minęło już 8 lat. Jak ten czas leci. Bardzo dobrze pamiętam tamtą noc. Zaśpiewałem kilka piosenek z saksofonistą Renato D’Aiello i jego zespołem, a reakcja publiczności była absolutnie fantastyczna. Naprawdę nie mogę się doczekać ponownego występu!
Kiedy zacząłeś śpiewać? W jaki sposób muzyka pojawiła się w twoim życiu?
Zacząłem śpiewać, kiedy byłem bardzo młody, ale pamiętam jeden konkretny epizod, który naprawdę zmienił moje życie. Miałem 6 lat i patrzyłem na telewizję, jedząc obiad z rodziną; nagle coś przykuło moją uwagę jak nigdy dotąd. To była Aretha Franklin i jej chórzyści, kiedy śpiewali „Natural Woman”. Nie rozumiałem ani słowa, ale jej dusza, barwa głosu i jej talent poruszyły mnie do tego stopnia, że zmusiłem ojca do kupienia mi albumu Arethy. To był dopiero początek mojego długiego związku z muzyką soul. Innymi słowy, Aretha zainspirowała mnie do śpiewania, a po niej wszyscy wielcy śpiewacy soul.
Co uważasz za swój największy dotychczasowy sukces?
To trudne pytanie. Nie jestem piosenkarzem głównego nurtu, ale jestem przekonany, że cieszę się dużym szacunkiem w branży muzycznej, i miałem okazję występować z fantastycznymi muzykami, w świetnych miejscach. W kontekście „sławy” moim chyba największym sukcesem był udział w największym włoskim talent show „Amici”. Zdobyłem pierwszą nagrodę prasową i miałem możliwość być poznanym przez większą publiczność. Czuję jednak, że śpiewanie chórków i brytyjskiego hymnu narodowego na igrzyskach olimpijskich w 2012, czy występy z Bobbym Durhamem (perkusistą Elli Fitzgerald), to jedne z moich największych osiągnięć.
Dużo występowałeś na West Endzie, jak ważny jest dla ciebie teatr muzyczny?
Wiele się nauczyłem występując w teatrze i doskonale się bawiłem. Miałem okazję zagrać główne role w świetnych przedstawieniach, takich jak „Hair” czy „Footloose”, ale z jakiegoś powodu zawsze byłem tym złym facetem. Mój ochrypły głos sprawia, że brzmię jak „zły gość”, ale jestem zupełnie inny w życiu… przez większość czasu! (śmiech!)
W jakim kierunku chciałbyś rozwijać się muzycznie w przyszłości?
Napisałem wiele piosenek, ale zawsze byłem zbyt nieśmiały, aby wydawać własną muzykę. Uważam jednak, że są to bardzo dobre piosenki, przynajmniej jak dla mnie (uśmiech) i będę nad nimi pracował z pianistą Emilio Merone. Może w pewnym momencie je wydam.
Czy byłeś kiedyś w Polsce? Jakieś polskie znajomości?
Nigdy nie byłem w Polsce, ale zawsze byłem otoczony polskimi przyjaciółmi, w pracy i w życiu prywatnym. Moim zdaniem nasze kultury i wartości są bardzo podobne i bardzo łatwo jest mi nawiązać kontakt z Polakami.
Jak zaprosiłbyś naszą publiczność do spędzenia tej szczególnej nocy z tobą i twoim zespołem w Jazz Cafe POSK?
Ta noc w Jazz Cafe POSK ma być po prostu świetną zabawą. Chcę, aby wszyscy dobrze się bawili, klaskali, tupali i śpiewali razem ze mną… we właściwej tonacji, ha, ha - tylko żartuję! (śmiech) Uwielbiam, gdy publiczność też czuje się częścią show. Zaśpiewam kilka znakomitych klasyków i będzie fantastyczna energia. Nie mogę się doczekać!
GIANLUCA DE MARTINI @ Jazz Café POSK
Sobota, 26 lutego 2022
Bar: 19:30, muzyka: 20:30
Bilety: £12 przy drzwiach lub przez Eventbrite
Napisz komentarz
Komentarze