Według analiz CEBR przeciętna cena domów w 2015 r. wzrośnie o 5,6 proc. w stosunku do roku ubiegłego, a nieruchomości w UK będą kosztować rekordowe 263 tys. funtów. Trend szybko się nie zakończy, a dynamika wzrostu cen mieszkań i domów wyniesie od 3,5 do 4 proc. w kolejnych latach. W efekcie w 2020 r. za własny dach nad głową trzeba będzie zapłacić średnio ponad 320 tys. funtów.
Wcześniej CEBR prognozował, że w 2015 r. ceny wzrosną o 4,7 proc., jednak okazało się, że była to wizja zbyt optymistyczna. Powodem postępującej drożyzny jest niewielka liczba nieruchomości dostępnych na sprzedaż przy rosnącym popycie. Sytuacji na rynku nie poprawia rosnąca przepaść cenowa między najtańszymi i najdroższymi nieruchomościami. Przykładowo, w Londynie „wymiana” mieszkania na dom z tarasem wymaga dopłaty dodatkowych 176 tys. funtów. To niemal czterokrotnie więcej niż w roku 2000, gdy różnica ta wynosiła „jedynie” 46 tys. funtów.
Różnice cenowe miedzy tańszymi i mniejszymi nieruchomościami a większymi domami rodzinnymi zwiększyły się szczególnie w Londynie. W efekcie mieszkańcy stolicy coraz częściej zmuszeni są do mieszkania w ciasnych klitkach, a wizja posiadania własnej nieruchomości nad Tamizą coraz bardziej się oddala.
Badanie opublikowane w zeszłym tygodniu przez organizację charytatywną Shelter wykazało, że prawie połowa spośród 3,8 tys. sondowanych najemców mieszkających w Anglii, którzy chcieliby zakupić dom, nie jest w stanie odłożyć pieniędzy, by uzbierać na depozyt, a niemal jedna czwarta z nich nie może sobie pozwolić na zaoszczędzenie 100 funtów miesięcznie.
Napisz komentarz
Komentarze