Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Konrad Serafin

Pies marketingowy, zdemoralizowany naukami spolecznymi i IT. Niewolnik health and social care. Zwykle w pracy, kawiarni lub kinie domowym. Nie samotny.
Konrad Serafin

Autor: Fot. Arch. Konrad Serafin

Aut. Adam Siemieńczyk

Uważny Rozmówca to kategoria, w której został ci przyznany Okolicznościowy Medal oGródka Poezji. Kategoria być może nietypowa. Dla mnie bardzo ważna. Bez rozmówcy trudno ukształtować obraz swoich myśli. Często sama możliwość ich zwerbalizowania to przełomowe doznanie. Świadomość istnienia empatycznej przestrzeni dodaje siły.

Czym dla ciebie jest rozmowa, dyskusja, wymiana myśli, opinii, informacji?

Jestem zaszczycony wyróżnieniem. Przyjąłem je w imieniu milionów ludzi, którzy potrafią rozmawiać. Czym jest rozmowa? Jest naszym środowiskiem naturalnym. Są też inne ważne rzeczy w życiu, ale rozmowa bardziej o życiu decyduje, niż nam się zwykle wydaje. Dobrze, że i ty ją doceniasz. Czy rozmowa może być poezją? Rozmowa może być bardzo plastyczna, zależnie od umiejętności językowych i postaw przyjętych przez rozmówców. Przede wszystkim zależy ona jednak od muzyki ich emocji. Bez rozmowy lub jakiegoś odniesienia się do niej, nie ma poezji. Samą poezją byłaby skrystalizowana wersja wyrafinowanej rozmowy, którą można zatrzymać i odczytać na opak.

 

Kilka lat temu spotkaliśmy się w kawiarni nad morzem w Whitley Bay po to, by przeczytać wiersz Gałczyńskiego. Jaki to ma sens?

Gałczyński jest od dawna częścią języka, w którym się komunikujemy; jakkolwiek paradoksalnie mogłoby to brzmieć, że prawie cały człowiek jest tak unieśmiertelniony. Nie ma nic złego w przywoływaniu ducha Gałczyńskiego w miejscu, w którym nie byłby gospodarzem. Zapewne też i tam czułby się swobodnie, podobnie jak my spędzaliśmy nasz czas. A zupełnie serio powiem, że zawsze jest miejsce na przypomnienie słów, które sprawiają przyjemność.

 

Czym dla ciebie jest emigracja?

Emigracja jest wyborem. Nie jest to tylko wybor miejsca, ktory powoduje dalekosiężne konsekwencje… osobiste, rodzinne. Emigracja odbiera, ale i dużo daje. Nie ma emigracji bez wskoczenia do innego środowiska jezykowo-kulturowego i prób pływania w nim. Nie zapytasz czy emigracja jest poezją?

 

Czy jest coś takiego jak rozmowy emigrantów?

Jak każda grupa ludzi i my, emigranci, mamy charakterystyczny dla nas zbiór doświadczeń i przez to myśli. Z drugiej strony, pewne popularne koncepty są dla nas martwe lub czujemy wobec nich wielki dystans. Może więc nie tyle nasze emigrantow rozmowy tworzą jakiś inny gatunek, ale inny bywa materiał, który mamy do dyspozycji, i sposób naszego spojrzenia. Chyba u większości moich emigracyjnych przyjaciół, emigracja poszerzyła myślenie, raczej niż pogłębiła izolację. Zaryzykowałbym twierdzenie, że emigracja ma szansę przełamać nadaną nam kulturowo izolację. Czasem też może być przekleństwem. Szczególnie, gdy patrzymy za siebie i poddajemy się nostalgii. To wszystko jest w naszych rozmowach.

 

Uczestniczyliśmy wspólnie w otwarciu Izby Pamięci Barbary Jurkowskiej-Nawrockiej. Jak to odebrałeś?

To całe wydarzenie miało miejsce w czasie naznaczonym nieodwracalną stratą kogoś bardzo mi bliskiego. Zaproszenie pojawiło sie nagle i pomyślałem, że może to być odpoczynkiem, że może mi to pomóc w powrocie do bardziej przyjaznej rzeczywistości. Dołączyłem wtedy do ciebie i pojechaliśmy do Gruduska. Nie zawiodłem się. Całość wspominam bardzo dobrze. Spotkanie przypomnialo mi trochę szkolne akademie na cześć. To był jakby powrót do dzieciństwa lub odświeżenie historycznych dekoracji. Obecność księdza, poety z prawdziwego zdarzenia Tomasa Wolbosa, też dodała temu nieco barwy. Z drugiej strony prezentowana treść była delikatna i prosta, jak twórczość Barbary Jurkowskiej-Nawrockiej. Zaznaczę, że autorki nigdy osobiście nie poznałem. Odkrywam ją jedynie lub aż przez poezję. Na spotkaniu obecne były osoby, ktore znały panią Barbarę, a upamiętnienie mogło być dla nich okazją do wspomnień. Reszta uczestników miała kontakt wyłącznie z jej twórczością, więc był to dla nich dobry pretekst, by zanurzyć się w magii słów. A ja przez chwilę byłem kurierem z Newcastle, przekazując wiadomości z emigracji. Pamiętam też, że powiedziałem parę słów o języku poezji, która oddala nas od brutalizacji codziennego życia. Mam wrażenie, że jest to szczególnie ważne dziś, gdy brutalność wydaje się triumfować w przestrzeni publicznej. Powiedziałem to wtedy, w Polsce, i chyba wszyscy zrozumieliśmy się.

 

Czy planujesz kiedykolwiek publikację tego co piszesz?

Przewiduję raczej, niż planuję publikację. Nie uzależniam swojego życia od pisania aż tak, bym czuł na plecach oddech czasu. Pisanie ma być dla mnie nadal przyjemnością. Choć perspektywa gry z odbiorcą zapowiada emocje i kusi.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama