Aut. Adam Siemieńczyk
Czym jest dla ciebie poezja?
Poezja to dla mnie najwyższy sens życia. To również moja Biała Wyspa. Docierają tu ciepłe prądy ludzkich wartości. Poezja otwiera człowiekowi drogę do Światła, Życzliwości i Przyjaźni, Piękna i Szlachetności… A sam poeta jest tylko pszczołą, żyjącą w świecie pięknych zapachów i kolorów i zapyla słowa… Każdy swój wiersz Poeta wymawia przed Bogiem, to jego spowiedź... Wiersze, książki, metafory... Poezja ratuje mnie z niepokoju w naszych zdehumanizowanych czasach, poddanych pędowi za materialnością.
Czy w pewnym sensie poświęciłaś poezji swoje życie zawodowe?
Przez wiele lat pracowałam w dziennikarstwie. Kochałam swój zawód. Ale trudno było połączyć pracę w redakcji z zajęciami literackimi... Nie bez powodu mówią, że dziennikarstwo jest najbardziej zazdrosną panią, żąda od ciebie każdej twojej minuty... Na poezję pozostawały noce. Wtedy podjęłam decyzję i wybrałam literaturę. Założyłam wydawnictwo. Zaczęłam przebierać i redagować cudze rękopisy. Opublikowałam setki książek, antologii, pism, serii wydawniczych. Odkrycie utalentowanego autora to wyjątkowa przyjemność! Oczywiście nadal piszę swoje książki. Jest ich już ponad trzydzieści, opublikowane są one w jedenastu krajach. Przetłumaczyłam też wielu – nie wiem już nawet ilu – autorów. Tłumaczę z pięciu języków...
Czym jest dla ciebie emigracja?
Emigracja to nie tylko osobista decyzja, ale i los. Czasami nawet nie jest osobistym wyborem, ale dyktowany okolicznościami. A one mogą być wszelkiego rodzaju – ekonomiczne, historyczne, zdrowotne, a nawet polityczne… Ludzkość zaczęła aktywnie poruszać się, przemieszczać, chodzić tam i z powrotem jak niespokojne mrówki, szukając szczęścia lub zbawienia. Mam wielu przyjaciół za granicą, którzy mieszkają na wszystkich kontynentach. Większość z nich kocha swoją ojczyznę, swój język, swoją kulturę. Czasami niektórzy z nich bardzo tęsknią i wracają choć myślą. Z reguły wszyscy ci ludzie walczą o to, by przenieść swój język i bogactwo kulturowe w nowe miejsce życia. Tworzą własne gazety i czasopisma, własne szkoły dla dzieci, własne wydawnictwa i teatry… Dlatego uważam, że granice państwa „wytycza” ich ojczysty język.
Kim była dla ciebie Barbara Jurkowska-Nawrocka?
Mówimy o niej – Nasza Basia (Cześć Jej pamięci.), pozostała głęboko w sercach wszystkich członków Akademii Literatury i Sztuki Słowiańskiej, której była członkiem. Mieliśmy mnóstwo spotkań z nią – w Bułgarii, Polsce, Wielkiej Brytanii, gdziekolwiek odbywały się nasze słowiańskie festiwale! Tyle darów i znaków przyjaźni... Tyle listów i poetyckich wymian, przebłysków myśli i wyznań... Dusza Basi jest perłowa, subtelna i czuła. Każde z naszych objęć i każde spotkanie zaistniało w sferze nieziemskiej, jak między duchowymi siostrami.
Nad czym teraz pracujesz? Gdzie będziesz widziana w najbliższej przyszłości?
Zwykle na moim roboczym biurku znajduje się kilka motywów jednocześnie. Tak jest i teraz. W 2022 roku, jeśli dożyjemy, mam dwie okrągłe rocznice: 70 lat życia i 40 lat od wydania mojej pierwszej książki, czyli od początku mojego prawdziwego życia literackiego. Dlatego przygotowuję kilka książek dla moich odbiorców: tomik poezji (w moim ojczystym języku bułgarskim) oraz dwa kolejne tomiki poetyckie – w języku rosyjskim i serbskim. Przygotowuję do publikacji własną powieść, a także książkę z „filozofołkami”, czyli z krótkimi i bardzo lapidarnymi aforyzmami.
Oto jeden z nich:
WIEK:
trzy krople jesieni
+
cztery krople mądrości rozpuszczone
w szklance miłości
do życia
Napisz komentarz
Komentarze