Aut. Adam Siemieńczyk
Czym jest dla ciebie poezja? Czy jej funkcje się zmieniają? Czy jest to zapis świata, czy sposób z nim komunikacji?
Mnóstwo ważnych pytań jednocześnie. Spróbuję odpowiedzieć po kolei. Po pierwsze, gdyby pytanie brzmiało: „czym jest poezja?”, byłoby znacznie łatwiejsze. Można by było wówczas do różnych mądrych teorii czy wywodów się odwołać i ukryć za cudzymi słowami. Ten dodatek „dla ciebie” zmusza więc mnie do pewnego odsłonięcia się, co nigdy łatwe nie jest. Więc „dla mnie” poezja jest pewnym stanem, gdy widzi i czuje się więcej. Poezja jest słowem, ale jednocześnie tym, co się skrywa za słowem, niepoznawalne do końca. Jest wieczną tajemnicą.
Po drugie – tak, poezja może być dla każdego człowieka czymś nieco innym, ale także dla tej samej osoby w różnym czasie, w różnych sytuacjach, w różnych swoich odsłonach może przyjmować inne role, inaczej być odczytywana.
I po trzecie – jest i zapisem świata, rzeczywistości różnorodnej, często bolesnej, trudnej, ale i próbą komunikowania się, powiedzenia tego, co jest ważne, czym chcę się podzielić z człowiekiem.
W ciągu naszej znajomości widzieliśmy się dwa razy. Pewnie zobaczymy się jeszcze kilka razy do końca naszego życia. Osobiście mam poczucie, że istnieje jakaś poetycka więź i jest ona ważna. Czym dla ciebie jest relacja poetka-poeta, poetka-czytelnik?
Z pewnością czytanie wierszy, mówienie o tych wierszach, wchodzenie we wnętrze słowa wytwarza więź i jest to więź ważna. Wspominam w tym momencie portale poetyckie, takie jak poezja-polska.pl czy nieszuflada.pl, gdzie poznawałam poetów/poetki – do tej pory łączy nas jakiś rodzaj bliskości, czasem nawet przyjaźń. Relacje. I jednak inne wydają mi się relacje między poetami, a inne między poetą/poetką a czytelnikiem. Są jednakowo ważne, ale inne. W pierwszym przypadku bardziej opierają się na wzajemnym wsparciu, jakimś współrozumieniu tworzenia. A relacja z czytelnikami ma wiele z dawania siebie. I kiedy czuje się zrozumienie, kiedy mój wiersz rezonuje w słuchających, to jest to niezwykłe uczucie. I chyba tego poeci pragną, by czytelnik stawał się rezonatorem.
Poezja nie jest twoim zawodem. A czy może nim być?
To złożone pytanie, którego do końca nie rozumiem. Czy chodzi o możliwość zarabiania na życie poezją? Czy stan, w którym zajmuję się tylko pisaniem wierszy? O tak, chciałabym mieć luksus utrzymywania się z poezji. Ale pod jednym warunkiem – bym nie musiała czuć się zmuszona do pisania tyle i tego, co zamawialiby inni. Czyli móc się utrzymać z poezji, ale pisać to, co chcę i ile chcę. Żadnych wierszy na akord! I z drugiej strony – trwanie w słowie i tylko w słowie mogłoby stać się swego rodzaju klatką. Chyba bardzo potrzebne jest wychodzenie do różnych światów, poznawanie ich, doświadczanie.
Emigracja. Czym jest dla ciebie?
Emigracja… Chyba bywa poszukiwaniem, ale i koniecznością. Jest też jakimś znakiem czasu, formą wędrówek ludów, szukaniem na nowo swojego miejsca w świecie. Od dziecka jestem związana z jednym miejscem, ale niejednokrotnie zadawałam sobie pytania: a gdybym urodziła się gdzie indziej?; a gdybym musiała zmienić miejsce mojego życia?; a gdybym potrzebowała wyjechać gdzieś daleko? Trudno mi mówić o emigracji, ponieważ patrzę na nią z zewnątrz, poznaję poprzez doświadczenia innych i wydaje mi się, że są to trudne doświadczenia.
Jakie masz teraz plany?
W planach mam pisanie. Wciąż pracuję nad opowiadaniami – być może pojawią się w przyszłości w druku. Powoli też kształtuje się kolejny tom wierszy. Zajmuję się też odrobinę pracą krytyczno-literacką. Czyli czytam poezję i o niej od czasu do czasu piszę. Nie śpieszę się, nie poganiam sama siebie. Daję czas słowom.
Napisz komentarz
Komentarze